zobaczyła go stojącego w bramie . nie, żeby go kochała, ale podeszła . nie wiedziała co powiedzieć . patrzyli na siebie jak na kretynów . wykrztusiła z siebie jedynie głupie cześć . on spojrzał na ścianę , potem na podłogę ... nie , nie zdawało jej się .. on płakał .. uronił jedną łzę , potem drugą . nie czekała na nic , przytuliła go . po chwili puściła i odeszła ... odeszła tam gdzie była . nie potrafili udawać, że są dla siebie nikim .
|