|
a może nie zasługuję na to, by Cię mieć?
|
|
|
siedzieli naprzeciwko siebie na chodniku. on patrzył jej głęboko w oczy, jak nikt potrafił zahipnotyzować spojrzeniem. dziewczyna upajała się jego czekoladowymi tęczówkami. nie wiedziała jednak, że patrzy w nie po raz ostatni. - musimy się rozstać. - powiedział swoim aksamitnym głosem. po chwili jej oczy zaszkliły się łzami. do tego stopnia, że chłopak widział w nich swoje odbicie. - zapomnij. - pocałował ją w czoło. odszedł.
|
|
|
pomyślałam sobie, że byłabym szczęśliwsza, gdybyś był księdzem. poszłabym się do Ciebie wyspowiadać. wyspowiadać z miłości, jaką Cię darzę. a Ty nie wyśmiałbyś mnie, jak dotychczas, bo przecież obowiązywałaby Cię tajemnica spowiedzi. nie widziałabym chociaż tego szyderczego, pełnego pogardy spojrzenia z Twojej strony. zdecydowanie byłabym wtedy szczęśliwsza. PS. nie widzisz? nawet w boga bym dla Ciebie, kurwa, uwierzyła. PS 2. wstąp do seminarium, proszę.
|
|
|
wystarczy, że zasnę, a już witasz mnie swoim cudownym uśmiechem. wystarczy, że otworzę oczy, a od razu znikasz. magia, nie sądzisz?
|
|
|
Twojego odejścia boję się tak, jak dziecko boi się potworów z szafy - obie obawy są tak samo prawdziwe.
|
|
|
byłoby dobrze, gdybyś był obok.
|
|
|
coraz częściej palę, bo wciąż się łudzę, że za chwilę pojawisz się obok i złamiesz mi zapalonego papierosa, tak jak to zawsze miałeś w zwyczaju. mówiłeś ‘odbierasz sobie minuty życia, a przecież mogłabyś je spędzić ze mną’. i jak można było Ci się sprzeciwić? rzucałam palenie od razu. a teraz? papieros za papierosem, a Ciebie wciąż nie ma…
|
|
|
z nim było jak z papierosami. wiedziałam, że jest niezdrowy, uzależniający, drogo kosztuje, rzucanie jest trudne i że pewnie będę żałować, że w to wchodziłam, no ale to jednak jego kocham..
|
|
|
"między nami nic nie było." - czasami mam wrażenie, że każdy facet rodzi się z kodowanym w mózgu, takim tekstem.
|
|
|
ze złowieszczym uśmiechem na twarzy ukradłeś moje serce, Ty pierdolony złodzieju.
|
|
|
- dlaczego tak na mnie patrzysz? - spytała.
- patrzę, bo żyjesz. - odpowiedział.
- i co w tym dziwnego?
- nic. prócz tego, że się zarzekałaś, że beze mnie nie potrafisz żyć. że umrzesz, jeżeli odejdę. że po za mną życia nie widzisz.
- wybuchnąła szyderczym śmiechem, nachylając się wyszeptała mu do ucha. - kłamałam, kochanie.
|
|
|
bo tak to jest, że wrażliwi faceci trafiają na suki, a fajne dziewczyny na sukinsynów..
|
|
|
|