|
malaczarnadominis.moblo.pl
Jakie to dziwne tak bolało nie chciało się żyć a teraz takie nieważne niemądre jak nic.
|
|
|
Jakie to dziwne
tak bolało
nie chciało się żyć
a teraz takie nieważne
niemądre
jak nic.
|
|
|
-Mówiłam Ci, że będziesz przez niego cierpieć.
-Mówiłaś. A ja jak zwykle nie słuchałam, bo patrząc w jego oczy widziałam cholerną miłość, gdy na mnie spoglądał.
-Nie widziałaś. Chciałaś widzieć...
|
|
|
-Ejj zmieniłas się?!
-czemu tak sadzisz??
-jestes taka...taka obojetna...
-wiesz życie skopało mi dupe kilka razy wiec sie uodporniłam..
|
|
|
- On tam stoi! Boże, co mam mu powiedzieć?
- Idź, nie potrzebujesz słów, ani jednego słowa. Idź i go pocałuj.
|
|
|
- On nawet mnie nie widzi ..
- A może Ty nie widzisz jak on patrzy ..?
|
|
|
- Mam Cię. - powiedział podczas wygłupów.
- Głęboko w sercu czy gdzieś? - zapytała poważnie.
- ... - zamilkł, widocznie nie był pewien swoich uczuć.
Wyszedł i zostawił ją zapłakaną.
|
|
|
- Bądź.
- po co?
- bo życie mnie przeraża. bo boje się samotności. bo... gdy jesteś wszystko inne zostaje gdzieś daleko... bo czuję się spokojniejsza i bardziej pewna jutra... bo Twój uśmiech sprawia, że moje myśli są spokojniejsze, bardziej rzeczywiste i poukładane...
|
|
|
- No to potrzebna będzie ciężka praca, silna wola, I kilka tabliczek czekolady.
- Po co Ci to wszystko?
- Bo zrzucam zbędny ciężar.
- Jaki?
- Tą cholerną miłość do niego, i nadzieję na lepsze jutro.
|
|
|
- Bo wiesz, kiedy on zadzwonił do mnie w środku nocy, zapytać która godzina,
bo wyjął baterie i nie wiem, poczułam że może faktycznie jestem dla niego ważna,
skoro to właśnie do mnie zadzwonił ..
- Gdybyś była ważna zadzwoniłby żeby życzyć Ci kolorowych snów, i powiedzieć że cię kocha.
|
|
|
- Kochasz go?
- Tak...
- To mu powiedz w końcu!
- Nie. Bo widzisz to jest tak jak z zakupami. Widzisz wymarzoną rzecz na wystawie, a wiesz, że Cię na nią nie stać.
|
|
|
- Udajmy, że Cię nie kocham, że nie potrzebuję, że nie tęsknie i że nie płaczę. Bo tak będzie lepiej. Uzależnienia są złe, a Ty mnie uzależniasz.
- Skoro tak wolisz...
W tym momencie pękło jej serce. Tak bardzo chciała, żeby zaprzeczył.
|
|
|
-Nie płacz!
-Jak mam nie płakać skoro on mnie rani?
-Sama siebie ranisz. Nie rozumiem jak możesz kochać kogoś kto traktuje Cie jak zabawkę. Dziwna jesteś...
|
|
|
|