|
magic_affection.moblo.pl
świat wyślizguję mi się z rąk. Szczęście oddalone o parę kroków sama dodaję sobie stopni na schodach. Każdego może to przerażać lecz dla mnie jest to naturalne jak ś
|
|
|
świat wyślizguję mi się z rąk. Szczęście oddalone o parę kroków,sama dodaję sobie stopni na schodach. Każdego może to przerażać , lecz dla mnie jest to naturalne jak śmiech. Płacz jest jak oddech - im dłużej go trzymasz,tym więcej wypuszczasz. Pozwól mi oddychać - smutek to mój dom. Chcę tu zostać,tu jest moje miejsce. Nawet jeśli wyjdę na moment do szczęścia, wiem , że i tak wrócę z powrotem
|
|
|
Jestem jak rozbitek, którego statek tonął w najgorszych męczarniach. Odnajduję spokój w samotności i myślach. Powoli oddalam się od ludzi i rzeczywistości ,samemu błądząc po świecie. Odkrywam nowe rzeczy i poglądy, które w przyszłości na pewno mi się przydadzą. Staje się ostrożniejsza i każde nowe zdarzenie dokładnie interpretuje. Naprawdę jestem jak rozbitek - mam własną wyspę, do której coraz ciężej jest wejść obcym.
|
|
|
Każda droga w pewnym miejscu się rozwidla,obieramy różne drogi myśląc, że kiedyś się spotkamy.Widzisz jak ktoś coraz bardziej się oddala. To nic, jesteśmy dla siebie stworzeni, w końcu się spotkamy,ale jedyne co się zdarza, to to, że nadchodzi zima. Nie ma drogi powrotnej, jest Ci żal, umiesz sobie przypomnieć, kiedy wszystko się zaczęło a zaczęło się wcześniej niż Ci się wydaje, o wiele wcześniej. Wtedy zaczynasz rozumieć, że nic nie dzieje się dwa razy już nigdy nie poczujesz się tak samo, nigdy nie wzniesiesz się trzy metry nad niebo
|
|
|
Mówią- coś się zmieniło. Mówią-że ja się zmieniłam. Mówią-że,stałem się zimna,a kiedyś zwykłam być ufną. Mówią mi- że dawniej była we mnie radość,teraz ton głosu i moje oczy straciły blask-przyznają się do strachu. Nie jestem pewna, czy to z powodu złych wspomnień,ale,tak,zamierzam całkowicie pozbyć się uczuć z serca. Czyste serca są defektywnym produktem tego świata,dlatego tak bardzo chcę splamić moje. Mówią mi-że kiedy naprawdę kochasz,troszczysz się o ukochaną osobę,ale..Byłeś powodem dla którego oddychałam, teraz dusisz mnie. Miłość- im kopiesz głębiej,tym gorszą ci się wyda. Pytam 'kim jestem?' przecież wiem to zbyt dobrze. Nie jestem w stanie na siebie patrzeć.Kiedy ktoś chce mnie objąć,zaciskam powieki. Pragnę utopić się w alkoholu,ale przecież nigdy nie lubiłam pić. Pijana niepokojem,mogę zacząć się włóczyć.Zaczynamy się kłócić, moje usta które kiedyś szeptały czułości, teraz plamią przekleństwa.Boli.Boli tak bardzo.Nie potrafimy przestać,a każdy drobiazg staję się katastrofą.
|
|
|
Dręczą mnie zawroty głowy, gdy już przekraczam progi mojego domu,bo jest to granica mojej wygodnej sfery. Bezużyteczne emocje, które zaśmiecały moje serce, pokryły się kurzem. Jeśli się z stąd wyniosę,umrę. Znienawidziłam to nieznane szczęście bardziej niż znajomy mi smutek. Odrzuciłam własne kroki,obawiam się, że stanę się bezużytecznymi butami- bo świat, czas i ludzie mnie już znosili. To co świat myśli, zbiera się we mnie jak przed domem stos gazet i rachunków. Płaczę bez łez. Płaczę nieświadomie.
|
|
|
Czujesz jak toksyny świata wdzierają się w nas coraz bardziej ? Zazdrość i nienawiść ludzka potrafią być tak silne by Cię zniszczyć. Zabrać Ci nadzieję i wiarę w cokolwiek. Świat potrafi nagle podarować Ci szczęście, i jeszcze szybciej Ci je odebrać. Zabija Cię coraz bardziej, wtedy gdy ty obwiniasz się za drobne błędy, kolejny raz wmawiając sobie jak beznadziejnym człowiekiem jesteś.
|
|
|
Nie byłaś żałosną kretynką.Miałaś złamane serce.Jest różnica.
|
|
|
pamiętaj, że to wszystko kiedyś zniknie. nadejdzie czas, kiedy staniesz się na tyle obojętna, że zapomnisz co to miłość. życie jest zbyt banalne, by analizować dogłębnie każdą chwilę. nie jesteś szczęśliwa. wmawiasz sobie, że otaczają cię wspaniali ludzie. oni cię niszczą, wiesz? nie jesteś w stanie zrobić nic, by zatrzymać ten przeklęty mechanizm miłości. przyjdzie taki dzień, kiedy zakochasz się kolejny raz i następny i każdy inny będzie uczył cię czegoś nowego. tak naprawdę nie zrozumiesz nic, bo wiesz, trzeba docenić prawdziwe uczucie, a nie szukać dziury w całym, by tylko dać ponieść się emocjom.
|
|
|
zobacz, jego już nie ma i nigdy nie będzie. jedyną drogą kontaktu, jest pusta rozmowa do marmurowej płyty. zamiast jego głosu, słyszysz puste echo, ryjące ogromną ranę w twoim sercu. teraz nie ma odwrotu, nie można zrobić nic, co by mogło przywrócić go do życia. obwiniasz się każdego dnia, ale taki był jego wybór. wolał narkotyki i alkohol zamiast ciebie. nie możesz płakać każdego dnia, bo nikt nie mógł go od tego odciągnąć. przypomnij sobie moment, kiedy stałaś przy nim i błagałaś by przestał brać. myślałaś, że coś w nim pęknie, że się opamięta i zrozumie, że cię traci, a on? na twoich oczach wziął dwa razy tyle, niż powinien. on nie pamiętał, że prowadziłaś go do domu, że martwiłaś się o niego i przesiadywałaś dniami i nocami w szpitalu, gdy odchodził do tamtego świata. on nie miał szacunku do ciebie, liczyła się wódka i gruba kreska, więc zamiast siedzieć i słuchać pustego echa, wstań i walcz o jutro, by nie zmarnować sobie życia tak jak on
|
|
|
oddychamy tym samym powietrzem i szkoda, że tylko to nas łączy.
|
|
|
a ona, czekała na kogoś, dla kogo nigdy nie istniała. nonsens
|
|
|
najbardziej boli świadomość, gdy z każdym dniem, osoba, którą kochasz nad życie rani cię, choć sama nie zdaje sobie z tego sprawy. i choć upadasz i nie chcesz się podnieść, robisz to i naprawiasz wszystkie błędy. szkoda tylko, że to wszystko idzie na marne, bo po co przysięgać i mówić o szczerości, skoro ona nie istnieje? może lepiej ranić się nawzajem i płakać z bezsilności? może to wszystko jest zbyt banalne i proste, może nie warto o to walczyć? może lepiej odpuścić i stanąć z boku, niż patrzeć jak wszystko z dnia na dzień coraz bardziej się rozsypuje.
|
|
|
|