 |
magdapolak1998.moblo.pl
stanęłam pod drzwiami Jego domu po czym stanowczo nacisnęłam dzwonek. chwilę później otworzyła Jego mama. lubiła mnie jeszcze kilka miesięcy temu przyrządzałyśmy razem
|
|
 |
stanęłam pod drzwiami Jego domu, po czym stanowczo nacisnęłam dzwonek. chwilę później otworzyła Jego mama. lubiła mnie, jeszcze kilka miesięcy temu przyrządzałyśmy razem obiady w Jej kuchni. uśmiechnęła się ' dobrze, że jesteś ' szepnęła, ' On jest u siebie, idź tam, proszę Cię ' . spojrzałam na Jej osłabioną osobę, która nocami wylewała łzy w poduszkę. weszłam po schodach wchodząc do Jego pokoju. siedział przy otwartym oknie paląc szluga. zaśmiał się ironicznie zaciągając się. ' jesteś z siebie zadowolony? nie tylko wykańczasz siebie, ale i własną matkę. widziałeś, jak Ona wygląda? nie zauważyłeś tego jak bardzo Ją ranisz? ogarnij się, skończ z tymi fajkami, alkoholem i dragami. nie bądź pierdolonym egoistą,bo sam na tym świecie nie jesteś!' krzyczałam. zgasił peta na popielniczce i zszedł z parapetu, po czym przytulając się do mnie cicho szepnął ' tęskniłem ' .
|
|
 |
gdy widzę ją na szkolnym korytarzu mam ochotę podejść do niej i jej zajebać, tak po prostu. Myśli że jest fajna bo nakłada 2 kilo pudru na twarz . A potem jak idzie mierzy mnie wzrokiem . Jedno słowo .szmata.
|
|
 |
- Kochasz go nadal prawda? - Skąd Ci to przyszło do głowy?! - Widzę, wciąż gdy słyszysz jego imię,błyszcza Ci się oczy, uśmiechasz się tak specyficznie i nabierasz rumieńców. - To wspomnienia, ale tak kocham go. - To mu to powiedz! - Żeby miał mnie za idiotkę? i jeszcze miał satysfakcje ze wygrał? O nie. - To chcesz żeby tak odszedł? Być może na zawsze? Z inna?! - Jeśli to da mu szczęście to tak. - Aj niech żałuje , że tego nie słyszy, idiota nie wie co stracił.
|
|
 |
nie znam Cię, ale ciągle chce żebyś mi powiedział czy kiedykolwiek mnie na prawdę kochałeś!? bo to jest spowiedź, spowiedź złamanego serca
|
|
 |
wpatrywał się we mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami. ujrzałam w nich blask, nie potrafiłam jednak przypisać mu konkretnego znaczenia. ujął moją twarz w swoje ciepłe dłonie. zmusił do patrzenia sobie w oczy. przełknęłam ślinę. był taki kochany. ale ze mnie idiotka. jak mogłam Mu to zrobić ? spuściłam wzrok, nie chcąc dać upustu łzom, które piekły mnie pod powiekami. wszystko skręcało się we mnie, ból przeszywał mnie na wskroś. nie ból fizyczny. moja dusza cierpiała. jak mogłam skrzywdzić tak dobrego człowieka ? - Przecież wiesz jak mi na Tobie zależy. Proszę, powiedz mi wszystko. Postaram się zrozumieć. - wyszeptał nagle. nie odpowiedziałam. wiedziałam, że to zraniło by go do głębi. nigdy sobie nie wybaczę. ostatnią rzeczą jakiej pragnę, jest powiedzenia Mu prawdy. - Przepraszam. - powiedziałam, po czym wzniosłam się na palce, by pocałować Go delikatnie. odsunęłam się, spojrzałam Mu w oczy...i odeszłam. pewnie dopiero po chwili zorientował się, że na zawsze.
|
|
 |
stał tak przede mną czekając na odpowiedź. dopalał papierosa, niecierpliwie się rozglądał. noc powoli połykała miasto. w głowie mi się kręciło, czułam się jak na jakiejś wielkiej karuzeli. nie wiem czy to wrażenie, jakie wywarło na mnie Jego pytanie, czy może zwykłe działanie alkoholu. przecież tak nie można, olewać, traktować jak dziwkę, pomiatać, a potem błagać o drugą szansę. żadna normalna osoba, nie chciałaby nawet tego słuchać. ale ja chciałam. byłam ciekawa co ma mi do powiedzenia. chociaż tyle mi się należało. - Nigdy więcej nie dam sobą pomiatać. Miałeś szansę, teraz zostaw mnie w spokoju. - powiedziałam twardo i odwróciłam się w stronę klubu, chcąc wrócić do przyjaciół. nie zatrzymał mnie. może to i lepiej. nie wiem czy to była dobra decyzja, ale na pewno nie błąd. czas pokarze.
|
|
 |
Uwielbiam, kiedy bierzesz moją dłoń w swoją i ściskasz mocno, bo wtedy czuję się dla Ciebie ważna. Uwielbiam się do Ciebie przytulać i czuć Twoje ciepło, które działa na mnie kojąco, jak nic innego na świecie. Uwielbiam, kiedy mnie całujesz, bo wtedy sięgam gwiazd i czuje się kimś wyjątkowym i niepowtarzalnym. Uwielbiam kiedy chowasz twarz w moich włosach, bo wydaje mi się wtedy, że to są dla Ciebie jedyne włosy na świecie. Uwielbiam, kiedy patrzysz mi prosto w oczy, wtedy wiem, że widzisz coś więcej niż tylko brązowe źrenice, że widzisz co we mnie jest. Uwielbiam jak śmiejesz się tak szczerze, bo wtedy moje serce rośnie wielkie, kiedy wie, że jesteś szczęśliwy, wtedy ja też automatycznie staję się szczęśliwa. I uwielbiam kiedy mówisz mi, że mnie kochasz, bo to czyni mnie najbogatszą i najbardziej rozpromienioną dziewczyną pod słońcem!
|
|
 |
wyjść i nie wrócić kurwa. pójść na dworzec, położyć się na torach i czekać na wybawicielski pociąg.mieć wyjebane na wszystko i na wszystkich. na tych, którzy mają czelność nazywać się naszymi przyjaciółmi.spierdolić z tego świata. ziemia osuwa mi się spod nóg, rozumiesz.?jebana bezradność i desperacja.
|
|
 |
poznaj moich przyjaciół, siedzą przy jednym stole, chociaż wódka kiepsko dogaduje się z ketanolem, apap, jest ich ziomem i chociaż to outsider właśnie on jako pierwszy skacze wszystkim do gardeł. / Małpa .
|
|
 |
Najbardziej uwielbiam patrzeć Ci w oczy i uśmiechać sie do Ciebie, wtedy kiedy Ty uśmiechasz się do mnie i Twoje oczy wpatrują się w moje. < 33 !
|
|
 |
obiecaj mi , że nigdy nie zapomnimy kim dla siebie jesteśmy , ile razem przeżyliśmy i ile jeszcze przejdziemy. obiecaj mi , że będziemy zawsze i nie będziemy musieli przypominać sobie , że powinniśmy być. obiecaj mi , że za miesiąc , pół roku czy dwa lata z takim samym zapałem będziemy planować swoje wspólne życie. obiecaj mi , że będąc na drugim końcu świata nie będę musiała zastanawiać się co w tym momencie robisz , bo właśnie będziemy kolejną godzinę gadać przez telefon. obiecaj mi , że nigdy nie będę musiała płakać podczas oglądania naszych wspólnych zdjęć. obiecaj mi , że nie muszę się niczego obawiać. obiecaj mi , proszę.!
|
|
 |
wiesz jak to jest, kiedy ukochana osoba mija Cię bez słowa? wiesz jak to jest, kiedy chcesz spojrzeć pewnej osobie w oczy, a nie możesz, bo po paru sekundach, musisz odwrócić się, kryjąc łzy? wiesz jak to jest, kiedy w rozmowie łamie Ci się głos? wiesz, jak to jest, kiedy tracisz oddech, bo patrzysz na niego, a z jego zachowania wnioskujesz, że jemu już nie zależy? wiesz jak to jest, kiedy wracając do domu, masz płacz na końcu nosa? wiesz jak to jest, kiedy wchodzisz na gadu, zmieniasz status na ‘dostępny’ a on natychmiast staje się ‘niewidoczny’? wiesz jak to jest, kiedy kładziesz się spać z nadzieją, że może wreszcie szloch nie będzie Ci przeszkadzał w zasypianiu? wiesz jak to jest, kiedy wstajesz rano i masz świadomość tego, że kolejny dzień będzie powtórką poprzedniego? wiesz jak to jest, kiedy umierasz wiedząc, że żyjesz? nie wiesz? to proszę nie pierdol mi o tym, że czas leczy rany..
|
|
|
|