|
magdapolak1998.moblo.pl
Mam wątpliwości. Wątpię w życie. Nawet już łez mi szkoda bo szczęście innych jest nieszczęściem drugich. W takich chwilach topnieje cały lód w moim sercu. Wzruszenie s
|
|
|
Mam wątpliwości. Wątpię w życie. Nawet już łez mi szkoda, bo szczęście innych jest nieszczęściem drugich. W takich chwilach topnieje cały lód w moim sercu. Wzruszenie sprawia, że mój nastrój polepsza się z minuty na minutę. Wiecie dlaczego? Nagle zdaję sobie sprawę, że jeśliby zapytać tych wszystkich ludzi czy są szczęśliwi to połowa z nich natychmiast zalałaby się łzami. Nasze życie to poszukiwania, które już nie posiadają celu.
|
|
|
"Jestem dumna z Twoich uśmiechów ,a zwłaszcza tych ,których powodem jestem ja ."
|
|
|
Mam wątpliwości. Wątpię w życie. Nawet już łez mi szkoda, bo szczęście innych jest nieszczęściem drugich. W takich chwilach topnieje cały lód w moim sercu. Wzruszenie sprawia, że mój nastrój polepsza się z minuty na minutę. Wiecie dlaczego? Nagle zdaję sobie sprawę, że jeśliby zapytać tych wszystkich ludzi czy są szczęśliwi to połowa z nich natychmiast zalałaby się łzami. Nasze życie to poszukiwania, które już nie posiadają celu.
|
|
|
Czasami ludziom wydaje się że prawdziwa przyjaźń trwa wiecznie,że przeciez tak wspaniałe uczucie którym darzą sie ludzie nie może tak po prostu przeminąć... Ci ludzie nawet nie wiedzą jak bardzo się mylą. Prawdziwa przyjaźń to niezwykłe uczucie które rani równie boleśnie, jak zawód miłosny. Gdy zrani nas ktos kto dla nas gówno znaczy, nie rusza nas to zupełnie, ale gdy krzywdzi nas osoba najważniejsza w życiu... jest to największy ból jaki mozna odczuć. Przemijająca przyjaźń jest najgorszym doświadczeniem jakie może spotkać człowieka. Prosze, dbajmy o swoich najblizszych. Nieraz nawet nie zdążymy zauważyć że coś tracimy... nie zauważamy że bez tego nie można dalej żyć...
|
|
|
Od kiedy odszedłeś, nie ma dnia, bym o tobie nie pomyślała. Nie było dnia, kiedy nie zastanowiłabym się, co możesz teraz robić. Nie było zimowego dnia, kiedy nie tęskniłabym za twoim ciepłem. Nie było poranka, kiedy nie brakowałoby mi cię w łóżku, tuż obok mnie. I przede wszystkim nie było dnia, żebym niczego nie wciągnęła. Wiem, obiecałam ci, ale ty też wiele mi obiecałeś, a o tym zapomniałeś. Nie potrafię inaczej, tak zabijam tęsknotę.
|
|
|
Wtargnęłam się do jego kuchni, wyciągnęłam z szufladki dużą łyżkę i nabrałam na nią mnóstwo Nutelli. dziwnie na mnie patrzył, więc kiedy skończyłam ją konsumować, zapytałam speszonym głosem "jestem brudna?". On zaczął całować moje słodkie wargi i zlizywać resztki czekolady z kącików moich ust. po chwili uśmiechnął się, mówiąc: "już nie, Maleńka".
|
|
|
Jestem strasznym nadwrażliwcem. Bycie nadwrażliwcem to chodzenie po cienkiej linie: jest euforia, czyli nagła radość z drobiazgów albo depresja, czyli załamanie i upadek. Niektóre rzeczy widzę trzy razy mocniej niż inni. Tak jak zauważam różne piękne sprawy, tak widzę syf, którego ludzie nie zauważają. Wrażliwość, która daje mi masę możliwości, musi ze mnie wyjść. Jak zaczynam ją w sobie kumulować, to jest źle.
|
|
|
Tak naprawdę zabrakło mi odwagi, by opowiedzieć komukolwiek jak bardzo mnie zraniłeś ,jak bardzo kochałam , a przede wszystkim zabrakło mi odwagi by po tym wszystkim pokazać ci środkowy palec i wykrzyczeć w twarz , abyś się pierdolił .
|
|
|
stary, kobietę się kocha, mimo wszystko. po to jest. i masz z nią sypiać, masz doznawać z nią nowych doświadczeń, ma być wam cudownie - ale nie tylko wokół tego to się kręci. przytulaj ją. daj jej swoją bluzę, gdy będzie marzła i daj serce, kiedy ona odda ci swoje. zważywszy na to, że jest delikatniejsza, kurwa, nie rań jej.
|
|
|
Hola hola, ja Cię nie kocham to moje serce odpierdala jakąś denną komedię.
|
|
|
dzisiaj włączyłam jedną piosenkę. tą moją ukochaną, która towarzyszyła mi przez całą zeszłoroczną jesień i początek zimy. pamiętam jak w chłodne popołudnia po szkole uciekaliśmy do pobliskiej knajpki na gorącą pizzę. kłóciłam się z nim o miejsce przy ciepłym kaloryferze. w rezultacie i tak mocno mnie do siebie przytulał ogrzewając mnie sto razy lepiej i bardziej. ciągle się śmialiśmy, wygłupialiśmy, prowadziliśmy długie rozmowy i nawet nie zauważaliśmy, kiedy już trzeba było się żegnać. nie chciał mi podawać kurtki, która wisiała tuż koło niego ale i ta kazał mi zapinać się pod samą szyję i poprawiał szalik. wychodziliśmy, kiedy na dworze było już ciemno. pozwalał mi trzymać go mocno za ramię, kiedy przechodziliśmy przez nieoświetloną część parku . zawsze wtedy mnie straszył , że ktoś się chowa za drzewami albo za nami idzie. żegnał mnie buziakiem i znikał wbiegając po schodach do autobusu . zostawiał mnie z tą piosenką w słuchawkach, ze stęsknionymi już ustami , dłońmi i sercem .
|
|
|
W żyłach krążysz jak narkotyk, bicie serca przyśpieszał każdy Twój nietypowy dotyk.
Teraz wiem że kłamałeś, żeby wkońcu odejść i zostawić mnie samą, żeby w innej bajce zająć się inną damą .
|
|
|
|