 |
magdapolak1998.moblo.pl
jako zawsze chętna do pomocy ruszyłam dupę i poszłam doradzić bratu jakie perfumy ma kupić. wzięłam do łapy pierwsze pachnidło z brzegu i po powąchaniu go oznajmiłam
|
|
 |
jako zawsze chętna do pomocy, ruszyłam dupę i poszłam doradzić bratu jakie perfumy ma kupić. wzięłam do łapy pierwsze pachnidło z brzegu i po powąchaniu go, oznajmiłam mu, iż te są najładniejsze ze wszystkich, że to najlepsze perfumy na świecie, ect. wspomnienia znowu rzuciły mi się na szyję. On używał tych perfum, jego bluza była przepełniona tym zapachem, a gdy byłam w jego ramionach to właśnie ta woń była jednym z wielu czynników, które doprowadzały mnie w tamtym momencie do ekstazy. i chociaż już od wielu miesięcy się nie widzieliśmy, ja nigdy nie zapomnę go i jego zapachu.
|
|
 |
może to dziwne ale sylwestra chciałabym spędzić z Nim i Jego siostrą w naszym domu, zamiast alkoholu pić ulubionego tymbarka albo zamiast balować do białego rana - spać z Nim wtulona w Jego tors. nie poznawać nowych chłopaków tylko siedzieć z tym jedynym. zamiast zakładać szpilki, sukienkę i nakładać niewyobrażalnie dużo tapety na twarz, wolę siedzieć w dresach i Jego wielkiej bluzie a o północy chciałabym życzyć mu cierpliwości do mnie i żeby nam się wszystko udało.
|
|
 |
najlepiej miej wyjebane. kiedyś na tym skorzystasz.
|
|
 |
Potrafię setkę razy wstawiać wodę na herbatę i ani razu jej nie zalać, prosić o kanapki, żeby potem ich nie zjeść. Bywam złośliwa, a ironia jest moja ulubioną formą wypowiedzi. Uwielbiam objadać się czekoladą i marzyć o kimś kto wszystkie moje wady doda do siebie i otrzyma jedną malutka zaletę, za którą mnie pokocha.
|
|
 |
a wieczorami lubię chodzić wzdłuż torów i wpatrując się w ciemność, iść przed siebie. bez celu. bez planu. wyłączając myślenie. lubię też przesiadywać na torach i podczas palenia szluga odliczać sekundy do nadjechania pociągu. i tylko ostatnio zauważyłam, ze coraz rzadziej mam ochotę wstać i zrobić miejsce dla pędzącego pojazdu.
|
|
 |
'Na mojej ścianie wisi obraz płaczącej dziewczyny, a z boku widać mężczyznę odchodzącego w dal z inną kobietą. Zawsze się śmiałam z bujnej wyobraźni malarza: Jaka kobieta będzie płakać za skur.wielem, który ją zdradzał.?! A dziś... Dziś patrząc na ten obraz, doszłam do wniosku, że znam już odpowiedź: kobieta bezgranicznie zakochana'
|
|
 |
Nagle dotarło do mnie, że nie będzie już tak jak kiedyś. Zmieniłam się. Nie wiem czy na lepsze. Niektórych ta zmiana pewnie niezadowoli. Dziś otworzyłam archiwum. Zaczęłam czytać nasze rozmowy. Z każdą rozmową wracały wszystkie wspomnienia. Coraz więcej wspomnień. Łzy napłynęły mi do oczu, bo wiedziałam, że tak już nie będzie. Kiedyś byłam zbyt słaba żeby usunąć wspomnienia. Codziennie się nimi dławiłam. Żyłam przeszłością, żyłam Tobą. Dziś stwierdziłam, że już nie warto. Dlaczego.? Bo wiem, że straciłam coś, co już nie wróci. Nie, nie chodzi tu o Ciebie. Straciłam cząstkę siebie. Straciłam zaufanie. Zaufanie, którym kiedyś darzyłam ludzi. Wszystko, co mnie cieszyło odeszło, wszystko, co kochałam zostawiło mnie samej sobie. Pomimo wszystko dziękuje za to, że przez chwile mogłam być szczęśliwa. A teraz? teraz mam plan. Postanowiłam być cholernie szczęśliwa
|
|
 |
Spadam, powoli spadam. Tęsknie za Twoim pół ściszonym głosem, wzrokiem, który tak cholernie przyspieszał mi tętno, ciepłem Twoich policzków, głupimi słowami, czynami, za wszystkim i mimo, że jesteś największym błędem mojego życia, za nic w świecie nie chciałabym się Ciebie pozbyć, bo jesteś moją jedyną nadzieją na szczęście, kocham Cię, mimo, że ranisz mnie tak przenikliwie mocno i nienawidzisz każdej rzeczy związanej ze mną, to nie odpuszczę, choćby nie wiem co, nie wyzbędę się tego. Jestem na Ciebie skazana, jesteś wszędzie, wszystko mi o Tobie przypomina, już nie potrafię być w miejscach, w których byliśmy razem, są takie puste i kocham Cię, kocham i to mnie niszczy, ale nic nie poradzę. Przyzwyczaję się do bólu, tak idealnie udaję, może nawet stwarzam pozory. To, co czuję mnie przerasta, konkretnie. Wybacz, że jestem, że istnieję, mogę przestać. Nawet chcę, ale nie potrafię. Ten początek przypomina mi Ciebie.
|
|
 |
Nie ma Cię tak długo. Zniknąłeś tak szybko, jak szybko wszedłeś do mojego życia. Ból jest troszkę mniejszy, podświadomość powolutku wraca do swojej wcześniejszej formy, dłonie zaczynają przyzwyczajać się do zimna, usta zapominają już o wszystkich pocałunkach, ale jesteś jeszcze w moim sercu, choć już Cię nie czuję. Wiem, że nie istniejesz.
|
|
 |
Wpadł do mnie któregoś wieczoru. Bez pukania wszedł do mieszkania, po czym skierował się wprost do mojego pokoju. Rozwalił się na łóżku, ówcześnie stawiając na szafce nocnej butelkę wina. Nie reagował w żadnym stopniu na moje pytające spojrzenia. Dopiero, kiedy złapałam Go za podbródek, przyciągnął mnie do siebie i nachalnie pocałował.
- Cześć, przyszedłem zdobyć Twoje serce. - mruknął łapiąc oddech.
|
|
 |
Nie ma na świecie chyba nic bardziej bolesnego od momentu, w którym zdajesz sobie sprawe, że nie ma sensu dalej walczyć,
że i tak już przegrałeś.
|
|
 |
Najchętniej kopnęłabym Cię w dupę za to wszystko. Tak z całej siły, żebyś przez najbliższy tydzień nie mógł siedzieć.
|
|
|
|