dławiący płacz, który znów zapiera Ci dech w piersiach. po plecach wieje wiatr przez szparę od niedomkniętego okna. łzy, pokonujące wędrówkę od twojego oka.. aż po samą podłogę. makijaż znowu się rozpłynął, ale nie dbasz o to. nikt nie patrzy, znów zostałaś sama..
|