Odtrącasz od siebie wszystkich. Tęsknisz za dawnymi chwilami,ludźmi. Wspomnienia Cię przytłaczają.Potrzebujesz miłości,bliskości,czułości,pocałunku...Potrzebujesz Go.! Wieczory są najgorsze. Siedzisz wtedy zupełnie sama w zamkniętym pokoju,w tych cholernych czterech ścianach gdzie odbija się tylko echo. I w głowie milion myśli. Analizowania. To wszystko jest takie trudne. Najbardziej boli ta bezsilność,siedzisz i wiesz,że w zasadzie nie możesz zrobić nic. Chciałabyś tyle powiedzieć,wyrzucić z siebie to wszystko .. I nagle uświadamiasz sobie,że to nie ma sensu. Bo po co.? Czy pomoże Ci to w czymś.? Jedyne co Ci zostaje to wylanie wszystkiego na papier,poleci kilka łez,jeszcze kilka wspomnień umknie Ci przez myśl i koniec. Cisza... Nie ma nic. Nagle w głowie zaczyna panować spokój,nic Cię nie dręczy. Jesteś taka obojętna na wszystko. Ale przychodzi kolejny dzień,który przeżywasz tylko po to,bo tak trzeba. Przychodzi wieczór i w głowie pojawia się znowu 1000 myśli. Ciężko tak. //maddalena
|