Impreza, alkohol, świetnie się bawię, gdy nagle pojawiasz się Ty. Już mocno pijany, ledwie stałeś na nogach. Piłeś piwo za piwem, chwile później całując jakąś dziewczynę w ciemnym koncie. Tańczyłam przymykając oczy, by nie pozwolić łzom na ujście, gdy ty ledwie stawiałeś nogę za nogą. Bolało, cholernie bolało, ale nie to co i z kim robisz, tylko fakt do jakiego stanu się doprowadziłeś. Miałam ochotę objąć Cię ramieniem i zaprowadzić do taksówki. Zatroszczyć się o Ciebie. To niedobrze, że budzisz we mnie takie emocje. Najwyraźniej wciąż cię kocham.
|