 |
Bo ja zawsze byłam dobra w wymyślaniu happy endów, a Ty wprost genialny w rozpieprzaniu ich.
|
|
 |
- ale zimno . - poranny zimny wiatr smagał po całości .
- piździ jak cholera . - odpowiedział naciągając kaptur na głowę .
Zaczęłam szperać w kieszeniach .
- kurde , nie wzięłam rękawiczek . - jęknęłam szczękając zębami .
- daj rękę . - zwrócił się do mnie , a ja spojrzałam na niego sprawdzając czy to kolejny żart z jego strony .
Zaskoczył mnie . Patrzył na mnie z troską wyciągając swoją dłoń w moją stronę .
- mam Cię trzymać za rękę ? .
- po prostu ją daj .
Zrobiłam jak kazał . Miał tak rozkosznie ciepłe ręce , że przeszły mnie dreszcze. Uśmiechnęłam się do siebie i rozejrzałam .
- wiesz, może lepiej puść. Jak to zobaczy Twoja laska to będzie źle .
- masz racje .. - burknął pod nosem chcąc zabrać swoją rękę , ale mu na to nie pozwoliłam .
- ej , powinieneś powiedzieć ' jebać to ' i trzymać mnie dalej. - zażartowałam , a on ku mojemu zaskoczeniu ścisnął moją dłoń i patrząc w okno jej szkoły powiedział :
-jebać to.
|
|
 |
Kazałam zabrać ją z moich oczu, krzycząc, że zaraz nie wytrzymam. Nie byłam w stanie patrzeć na kogoś, kto zabrał mi powód do uśmiechu. Kogoś, dzięki komu miałam powód do codziennego oddychania. Gdyby mnie wtedy od niej nie odciągnęli, stałaby się sprawiedliwość. Odebrałabym jej życie, tak samo, jak ona odebrała je mnie.
|
|
 |
Jeśli kiedyś zostanę sama to obiecuję, nie będę płakać. Będę krzyczeć, jarać, biegać, obżerać się, ale nie będę kurwa płakać.
|
|
 |
Wtedy, kiedy najgłośniej krzyczałam "pierdolić miłość" pojawiłeś się właśnie Ty.
|
|
 |
Niektórzy, gdy mają gorszy dzień wydzierają się na każdego, potrzebują pocieszenia, oparcia, rozmowy, wystarczy że ktoś przy nich posiedzi, czyjaś obecność ich pociesza, podnosi na duchu. Ze mną jest zupełnie inaczej. Mi wystarczą słuchawki i dobry bit. Zawsze byłam inna.
|
|
 |
- kochaj mnie! - co? - tak, żebyś nie spał w nocy, zastanawiając się czy ja aby na pewno śpię sama. Żebyś skręcał się z zazdrości, widząc mój uśmiech skierowany do innego chłopaka. Żebyś czuł ... nie, nie radość. Radość, to za mało powiedziane. Niewysłowioną ekstazę widząc moje oczy patrzące w Twoją stronę. No, kochaj tak!
|
|
 |
- co robisz? - piszę reklamację. - a co Ci się zepsuło? - mój facet. Miał być wysokim, romantycznym brunetem z nutką wrażliwości, a dostałam niskiego egoistę uzależnionego od kobiecych tyłków .
|
|
 |
- zatańczysz ze mną ? - o , taak ! ale ja nie chcę , żeby to był tylko jeden taniec .. - a czy ja Ci powiedziałem , że Cię w ogóle chcę wypuszczać z ramion ?
|
|
 |
Czasami chciałabym tak po prostu stać z tobą i marznąć pośród białych ulic. Nie zwracając uwagi na mijający czas, przechodniów i mróz panujący na dworze. Ukryłabym twarz w twojej szyi, a ty przytulałbyś mnie swoimi silnymi ramionami, szepcząc że nie mam czego się już bać. I wiesz ? Mogłabym już wiecznie trwać w tym szczęściu.
|
|
 |
Każdą spadającą gwiazdę dedykuję Tobie, wypowiadając słowa: obym Cię nigdy więcej nie spotkała.
|
|
 |
Moje życie ? jedno wielkie, niedokończone samobójstwo .
|
|
|
|