|
Znowu to wszystko powraca. Chciałabym się komuś wygadać, ale teraz nie mam nikogo. I to nie jest tak, że ja specjalnie mówię, że nie mam nikogo, aby stać się fajną, bo naprawdę wszyscy się ode mnie odwrócili.
|
|
|
Kiedyś może skończy się ten hałas i terror, ale Twoja miłość i serce zostanie. I te parę dni, które spędziliśmy ze sobą. To tak jak czasami budują dom i przyjedzie dziecko i dotknie wilgotnego betonu ręką. Potem w domu mieszkają ludzie. Rodzą się, umierają i przychodzą nowi, ale ten mały ślad ręki zostaje na zawsze. To chyba jakoś tak. Nie wiem, nie umiem pisać o miłości.
|
|
|
Kiedyś? Kiedyś było inaczej. Bolały mnie pewne rzeczy, ale dawałam sobie radę. Nie były w stanie wyprowadzić mnie z normalnego funkcjonowania. A teraz? Pewnych spraw nie jestem w stanie przeczekać. Boli mnie tak cholernie mocno, tak bardzo zależy. Jak nigdy na niczym.
|
|
|
Najważniejsze jest to, żeby w pogoni za miłością i szczęściem nie zgubić samego siebie. Należy żyć tak by czerpać przyjemność z każdej chwili, tak by nie żałować tego co się robiło. Trzeba być sobą niezależnie od sytuacji. Bo udając kogoś innego tracimy sens życia.
|
|
|
I ten moment, kiedy zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę nie masz nikogo. Żyjesz wśród ludzi, codziennie z kimś rozmawiasz, śmiejesz się, ale pomimo tego i tak jesteś sama. Najgorszy jest moment, kiedy zwijasz się z bólu, chciałabyś do kogoś zadzwonić i otrzymać pomoc, ale zdajesz sobie sprawę, że nie masz do kogo. Żyjesz wśród tych wszystkich ludzi, ale nikt nie zwraca na ciebie uwagi. Jesteś dla nich obojętna. Żyjesz jakbyś już dawno umarła...
|
|
|
Wiesz co? To prawda, nikt nie będzie się uśmiechał tak jak Ty, nikt nie będzie umiał mnie rozbawić tak jak Ty, nikt nie spojrzy mi w oczy tak jak Ty, ale pocieszam się tym, że może kiedyś, Ty poznasz kogoś kogo pokochasz tak mocno, jak ja pokochałam Ciebie, a on złamie Ci serce. Pocieszam się też tym, że wierzę (może to niewiele), że kiedyś spotkam kogoś takiego, kto będzie miał dla mnie najpiękniejszy uśmiech na świecie, będzie mnie umiał rozbawić najlepiej na świecie, spojrzy mi w oczy, w sposób jaki Ty tego nie robiłeś i zostanie ze mną na zawsze.
|
|
|
Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś, kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku zmierzasz, ścieżki stają się kręte, drogowskazy znikają, wiatr zaczyna wiać we wszystkie strony świata, północ staje się południem, wschód zachodem i kompletnie się gubisz. Tak łatwo jest się zgubić
|
|
|
Nie masz wyrzutów sumienia, że zabiłeś w kimś nadzieję? Że byłeś zdolny zniszczyć coś, co dla kogoś było jak tlen? Że przekreśliłeś w kimś szanse na normalne, poukładane życie? Że bez skrupułów wyjąłeś serce i pobawiłeś się nim, jak dziwka kolejnym klientem, niszcząc tym samym normalność, jaką podarował Bóg?
|
|
|
Przy pierwszym kieliszku opowiem Ci jakie ma oczy. Po drugim, będę wtajemniczać Cię w jego niesamowite cechy.
Po trzecim będę skakała wykrzykując jego imię.
Po czwartym będę mówić jaki jest słodki.
Po piątym wejdę na dach i zacznę krzyczeć, że go kocham.
Po szóstym wyjdę obok jego bloku i zacznę wykrzykiwać jego nazwisko.
Po siódmym napisze jego imię na zaśnieżonym chodniku.
Po ósmym wypije dziewiątego kielona.
A za dziesiątym pójdę do niego i powiem że kocham całując go w usta
|
|
|
dzień równoważył się z nocą. dziesiąta, czternasta, osiemnasta czy dwudziesta trzecia. nieważne. życie zapisywało kolejne strony, a zegar wybijał kolejne, mało ważne godziny. słońce zachodziło, aby za kilka godzin znów wzejść. uśmiech się pojawiał, aby zaraz na powrót schować się pod stertą bólu. bywało lepiej i gorzej. nieraz nie wyobrażałam sobie kolejnego dnia, a nieraz nie mogłam doczekać się następnego piątku, ale trwałam. obiecałam mu.
|
|
|
Przepraszam. za to, że jestem taka trudna. za niewypowiedziane myśli. za zbyt skomplikowane słowa. że mówię 'odejdź' myśląc 'zostań'. za chwile milczenia i brak znaków życia. za to, że zamykam się w sobie, gdy tego nie chcę. za to, że czasem nie potrafię spojrzeć w oczy. za to, że nie chcę, nie umiem i nie zamierzam się zmieniać.
|
|
|
Ciężko jest patrzeć jak odchodzi ktoś, kto znaczył dla nas tak dużo. Jak z dnia na dzień coraz bardziej się od siebie oddalamy. Ciężko jest żyć ze świadomością, że już nie jesteśmy dla siebie dostatecznie ważni. Nie rozmawiamy do późna tak jak na początku. W sumie nie rozmawiamy już wcale. Stajemy się dla siebie coraz bardziej obcy. Już się nie znamy i mijamy wśród pytań.
|
|
|
|