Ciągle widzę zakochanych,
Idą ciągle w oczach mych.
Cieszących się drobnostkami
i przejmujących się na twarzy krostkami.
Ciągle sobą zatroskani,
oni są we sobie bezgranicznie zakochani.
Chodzą własnymi ścieżkami,
nie przejmują się nami.
Żyją w swoim własnym świecie,
gdzie rosną róż kwiecie.
Bez siebie nie mogą żyć
i chyba tak musi być.
Patrząc na ich wieczne szczęście,
smutno robi się niekochanej kobiecie.
Chcę by znikli,
niczego po sobie zostwili.
Jak złym koszmarze
o szczęśliym zakończeniu dla nas marzę.
|