zuciła się na niego i pięściami okładała jego klatkę piersiową, nie mogła się powstrzymać, to było silniejsze od niej, każdym uderzeniem zadawała mu ból za każdą łzę, którą wywołał. one spływały jej po policzkach pozostawiając czarne smugi tuszu. zamknęła oczy, głowę oparła o jego klatkę piersiową, czując jego silne uderzenia serca - miało bić dla mnie, zawsze - wyszeptała, spojrzała ku górze, chciała odnaleźć w jego oczach choć trochę zrozumienia. ale on tylko śmiał się ironicznie, dając jej do zrozumienia, że jest żałosna. zrobiła krok do tyłu, wzięła głęboki wdech - wyjdź, nie chcę cię znać - krzyknęła, a wraz z wydechem ulotniły się wszystkie wspomnienia, dając jej swobodę bycia szczęśliwą./liiminki
|