Ładna była, pełen komfort ciała,
Larwa z niej, co? - kurwa mała,
W oczach fiskalna kasa, co „money`` chciała,
Łapać i wydawać, na jej widok drżała,
Dla niej liczy się wnętrze, skóra, audio,
Na zegarze dwieście i więcej,
Żigolo zabierze ją wszędzie,
Swoim nowym „Mercem``,
Później w łóżku tercet, kwartet, nawet sekstet,
Zawsze dała radę, mówili to dziewczyna z klasą,
„Nao magic`` flakon, co dzień modniejszy fason,
Taka była, córka tych, co w nocy tyrają,
By spłacić ratę, za mieszkanie dla niej,
Kochana córka tatusia, obrastała w piórka,
Po dwudziestej - zawodowa kurwa,
Jednak w sercu był ten,
Który kiedyś dał to szczęście,
Nadzieję, co odeszła, gdy powiedział pieprz się,
Zawalił się świat, a Ona została sama,
Bez wiary w miłość, pozostało się sprzedawać.
|