|
Specjalnie dla Niego wstaję kilka minut przed szóstą, by przygotować mu śniadanie i mocną czarną kawą. Kilka kanapek i duży kubek stawiam na stole. Dopiero wtedy zaspana wlokę się na górę, po drodze obijając ramionami o ściany, by równo o szóstej Go pocałować i obudzić, bo czas wstawać. Siedzę z Nim przy stole i drażniona blaskiem światła dotrzymuję mu towarzystwa. Przed siódmą żegnam się z Nim w progu i idę dalej spać, ze smakiem Jego warg na ustach.
|