Kolejne spóźnienie do kolekcji w dzienniczku. Niespodziewany sprawdzian z lektury, której oczywiście nie przeczytałam. Jedynka. - tak zaczynam większość poranków. Udając, że jestem nie wyspana i że nie mam ochoty sie uśmiechać i iść do sklepu po coś do picia, wstrzymuje łzy. Schodząc po schodach czuje złość widząc te same fałszywe twarze, ale żeby utrzymać sie w popularności, poprawiam włosy, podbiegam z uśmiechem do dziewczyn i radośnie całuje wszystkie w lewy policzek. - to właśnie przez nie straciłam chęć do życia, wyssały ze mne wszystko. Przy pocałowaniu ostatniej na końcu korytarza za jej plecami widze JEGO z jego przyjacielem. Serce mi natychmiast zamarza, myśli ucichają. Dreszcze. Po paru sekundach, cofam sie, uspokajam. Musze, nie moge pokazać nikomu, że coś do niego czuje, że on jest głównym bohaterem moich snów, ze to do jego zdjęcia codziennie mówie dobranoc, że on jest sensem mojego życia, że to on jako jedyny daje mi chęć do życia.Prostuje sie i zawracam na kolejną lekcje
|