|
kupidyn15.moblo.pl
Żebyś robił mi kakao jak mi zimno i kawę na śniadanie i całował we włosy po przebudzeniu i na dobranoc i pisał głupie wiadomości z dalekich podróży i zabierał na spac
|
|
|
"Żebyś robił mi kakao jak mi zimno i kawę na śniadanie i całował we włosy po przebudzeniu i na dobranoc i pisał głupie wiadomości z dalekich podróży i zabierał na spacer w sobotnie popołudnie i czytał książki koło mnie przed snem i mówił, że boli że nie wiesz że przemija i że nie umiesz i całował w kinie i uczył jak się zmienia pas w popołudniowych korkach i leżał ze mną na słońcu nad wodą i mnie... dotykał i podziwiał nową sukienkę i mówił, że beze mnie to bez sensu i głaskał po policzku i robił mi zdjęcia i oglądał ze mną ulubione filmy po raz piętnasty i śmiał się ze mną i przytulał kiedy płaczę bo ja ciągle płaczę, więc przytulaj mnie ciągle i zabierał na koncerty i leżał ze mną na ławce w parku i przynosił mi kwiaty i nie pozwalał rozpadać się na kawałki i zabrał mnie nad morze i tańczył ze mną i żebyś za mną tęsknił kiedy mnie obok nie ma i żebyś już wiedział żebyś był pewny.
|
|
|
"Żebyś robił mi kakao jak mi zimno i kawę na śniadanie i całował we włosy po przebudzeniu i na dobranoc i pisał głupie wiadomości z dalekich podróży i zabierał na spacer w sobotnie popołudnie i czytał książki koło mnie przed snem i mówił, że boli że nie wiesz że przemija i że nie umiesz i całował w kinie i uczył jak się zmienia pas w popołudniowych korkach i leżał ze mną na słońcu nad wodą i mnie... dotykał i podziwiał nową sukienkę i mówił, że beze mnie to bez sensu i głaskał po policzku i robił mi zdjęcia i oglądał ze mną ulubione filmy po raz piętnasty i śmiał się ze mną i przytulał kiedy płaczę bo ja ciągle płaczę, więc przytulaj mnie ciągle i zabierał na koncerty i leżał ze mną na ławce w parku i przynosił mi kwiaty i nie pozwalał rozpadać się na kawałki i zabrał mnie nad morze i tańczył ze mną i żebyś za mną tęsknił kiedy mnie obok nie ma i żebyś już wiedział żebyś był pewny.
|
|
|
Ustawiasz smutny opis, albo nawet nie koniecznie, ale jest Ci źle, bo on Cię zostawił, zdradził albo chuj wie co jeszcze. Naprawdę myślisz, że to tylko jego wina? Przecież gdyby wszystko było tak, jak myślisz, to był by nadal. Może ona jest ładniejsza, ma z nim więcej wspólnych tematów, albo jest po prostu bardziej otwarta... Może zamiast siedzieć w koncie spójrz w lustro, zmień fryzurę,kolor włosów, makijaż, styl.. Po prostu zmień coś w sobie. Stań się jego przyjaciółką, albo chociaż znajomą, kręć się tam gdzie on, pokaż to z czego jesteś dumna, nie udawaj, że się zmieniłaś, tylko zrób to. Jeśli mimo to nie wróci, olej go i zajmij się kimś innym, albo choćby sobą i to nie po to, żeby mu coś udowodnić, rób to dla siebie, to Twoje życie i Ty masz być w nim szczęśliwa.
|
|
|
Kiedy chodziłam po deszczu brał mnie w swoje silne ramiona, przyciskał do ściany i mówił jednocześnie całując, że jestem jak cukier. Kiedy ja nie mogłam spać, on też nie spał, a gdy się bałam, albo było mi zimno, przychodził do mnie, bez względu na godzinę, bo mówił, że dla mnie jest zawsze. Patrzył mi w oczy, kiedy było mi źle i przytulał, kiedy się śmiałam. Nie, nie był ideałem. Robił to wszystko po to, by bardziej bolało, gdy odejdzie... żebym nie zapomniała.. Może chciał się dowartościować... Nie wiem. Kocham Go i tak i właśnie to powinno być to 'zawsze' kiedy on miał być ze mną, właśnie teraz potrzebuję go najbardziej..
|
|
|
Kiedy chodziłam po deszczu brał mnie w swoje silne ramiona, przyciskał do ściany i mówił jednocześnie całując, że jestem jak cukier. Kiedy ja nie mogłam spać, on też nie spał, a gdy się bałam, albo było mi zimno, przychodził do mnie, bez względu na godzinę, bo mówił, że dla mnie jest zawsze. Patrzył mi w oczy, kiedy było mi źle i przytulał, kiedy się śmiałam. Nie, nie był ideałem. Robił to wszystko po to, by bardziej bolało, gdy odejdzie... żebym nie zapomniała.. Może chciał się dowartościować... Nie wiem. Kocham Go i tak i właśnie to powinno być to 'zawsze' kiedy on miał być ze mną, właśnie teraz potrzebuję go najbardziej..
|
|
|
Kiedy już się pojawił był zawsze... Czasem mu to nie wychodziło, w końcu zawsze miałam trudny charakter. Krzyczałam, śmiałam się, szeptałam, płakałam, ale co najważniejsze, mimo tego kim byłam, nauczyłam się kochać. Nie ogólnie, tylko jego. I ponieważ nie jestem zbyt dobra w tej dziedzinie, nie potrafiłam tego okazać, tak jak ona. Teraz wiem, że byłoby mu lepiej z każdą inną, gdybym była taka jak kiedyś. Ale to się zmieniło. Przestałam być człowiekiem, stałam się tym, co czuję. To boli. Kiedy zamiast jego, przytulam się do kołdry... Ona nie ma ramion, ust ani tych ślicznych oczu.. I co najgorsze: nie jest nim, ani trochę... Chciałabym wiedzieć, co robić, albo chociaż czego nie robić... Wierzę, że zawsze jest jakieś wyjście.. Zawsze jest przecież jakieś 'ale' ... Straciłam tylko nadzieję, że je odnajdę. Bez niego nie potrafię. Bez niego tylko funkcjonuję. W dodatku z tym też radzę sobie kiepsko. Mógłby wrócić.. Może nawet powinien.
|
|
|
"drogie szczęście. wiem, że nie należysz do mnie, ale mimo to chciałabym, żebyś mnie odwiedziło. mam ci do pokazania bardzo wiele, cały mój świat. spokojnie. to nie potrwa długo. chodzi mi tylko o niego. o jego włosy, czoło, brwi, oczy, nos, usta, policzki, uszy, szyję... o jego silne ramiona i delikatne dłonie. o jego 36.6, które ja odczuwam podwójnie..To znaczy odczuwałam. Widzisz.. chodzi o to, że w jego oczach kiedyś były iskierki, a na ustach uśmiech. teraz to zniknęło i została tylko ta nieczuła bestia, która mi go odebrała. wróć do niego, proszę. nie pytaj co ze mną, bo nigdy wcześniej Cię to nie obchodziło. Niech on pokocha kogoś, kto będzie tego warty. "
|
|
|
mówią "zapomnisz", "on nie był cb wart", "pokochasz kogoś innego"... a ja właśnie pogrzebałam swoją miłość. tą najbliższą, najważniejszą, najukochańszą. po moich policzkach ściekają łzy, a oni mówią "on nie jest ich wart". gdybym mogła mówić, powiedziałabym im, że to nie jego wina, to los zgotował nam to bagno, takie jest życie. zamiast tego patrzę w ten jeden, odległy o parę set metrów punkt. tam gdzieś są przecież jego złote oczy.. gdzieś tam umiera nasze wspólne szczęście, tam rozpływa się nasza przyszłość.
|
|
|
mówią "zapomnisz", "on nie był cb wart", "pokochasz kogoś innego"... a ja właśnie pogrzebałam swoją miłość. tą najbliższą, najważniejszą, najukochańszą. po moich policzkach ściekają łzy, a oni mówią "on nie jest ich wart". gdybym mogła mówić, powiedziałabym im, że to nie jego wina, to los zgotował nam to bagno, takie jest życie. zamiast tego patrzę w ten jeden, odległy o parę set metrów punkt. tam gdzieś są przecież jego złote oczy.. gdzieś tam umiera nasze wspólne szczęście, tam rozpływa się nasza przyszłość.
|
|
|
szłam dzisiaj z najlepszym kumplem ze szkoły . przytulił mnie , ale tak jak siostrę . szliśmy tak , śmiejąc się głośno . nagle , zobaczyłam cię nadchodzącego z naprzeciwka . patrzyłeś , patrzyłeś i napatrzeć się nie mogłeś . stać cię tylko było na ciche : cześć . wieczorem na gadu , tak jak nie pisałeś od 3 miesięcy , tak dzisiaj napisałeś . " fajna z was para " - przeczytałam . już miałam napisać , że jesteśmy tylko przyjaciółmi , ale tylko się uśmiechnęłam i wysłałam " tak , dzięki " . a myśl sobie...
|
|
|
szłam dzisiaj z najlepszym kumplem ze szkoły . przytulił mnie , ale tak jak siostrę . szliśmy tak , śmiejąc się głośno . nagle , zobaczyłam cię nadchodzącego z naprzeciwka . patrzyłeś , patrzyłeś i napatrzeć się nie mogłeś . stać cię tylko było na ciche : cześć . wieczorem na gadu , tak jak nie pisałeś od 3 miesięcy , tak dzisiaj napisałeś . " fajna z was para " - przeczytałam . już miałam napisać , że jesteśmy tylko przyjaciółmi , ale tylko się uśmiechnęłam i wysłałam " tak , dzięki " . a myśl sobie...
|
|
|
Stała przed ołtarzem, w białej sukni, z uśmiechem na twarzy. przed Nią stał Jej już prawie mąż... była pewna, że na słowa księdza czy ktoś ma coś przeciw temu związkowi nikt się nie odezwie. myliła się... - ja mam!- usłyszała krzyk przy drzwiach. obejrzała się, nie rozpoznając głosu.. to był On.. tak dawno Go nie widziała. mniej więcej dwa, trzy lata. - co tu robisz?- szepnęła ze ściśniętym gardłem. - przyszedłem po Ciebie. skarbie, myślałaś, że pozwolę sobie na stratę miłości mojego życia..? - wyjaśniłeś, z tajemniczym uśmiechem.. włączył się we mnie przycisk 'uwaga'. 'znów chcesz mnie zranić', pomyślałam... - już ją straciłeś.- odwróciłam się do księdza. - to frajer.! ups... przepraszam bardzo. można kontynuować ceremonię. - powiedziałam.
|
|
|
|