Grzebię w sklepie w poszukiwaniu jakiś fajnych bluzek i przez dłuższy czas czuję, jakby ktoś się na mnie patrzył. No ale dalej patrzę na te bluzki. W końcu nie wytrzymuję i podnoszę, lekko speszona, wzrok. Umieram w duchu ze śmiechu, bo to był tylko manekin... Moja samoocena sięgnęła poniżej zera, nie mówiąc już o pewności siebie.
|