|
kociaczek470.moblo.pl
Obudz sie Skarbie usłyszała cichy szept otulający jej nagą szyję.Uśmiechnęła się otwierając po woli oczy.Ujrzała twarz z którą chciała przeżyć wszystkie chwile swego ży
|
|
|
-Obudz sie Skarbie-usłyszała cichy szept otulający jej nagą szyję.Uśmiechnęła się otwierając po woli oczy.Ujrzała twarz,z którą chciała przeżyć wszystkie chwile swego życia.Poczuła Jego wargi na swoich-już 9-szepnął między pocałunkiem na co ona poderwała sie z łóżka łapiąc pierwszą lepszą koszulę chłopaka nakłądając ją na nagie ciało-Musisz juz iść,zaraz wrócą rodzice-wiem-podszedł całując ją długo i namiętnie po czym wrzucił resztę swoich rzeczy do plecaka i ruszył w kierunku drzwi-Zatrzymaj ją.Uwielbiam Cię w niej-rzucił szybko wskazując na koszulę i wyszedł pozostawiając ją samą w pustym mieszkaniu.Usiadła na łóżku wwąchując się w zapach koszuli.Uśmiech nie znikał z jej twarzy.Zakochała się po raz pierwszy w życiu wierząc,że tak będzie już zawsze.Jednak jej miłość z każdą chwilą malała,każdy jego uśmeich nie wywoływał w niej szczęścia lecz smutek,a Jego dotyk nie koił jej bólu jak do tej pory.Nie kochała go.Pomyliła miłość z zauroczeniem wtedy,gdy on kochał coraz bardziej.|| pozorna
|
|
|
-Coś się stało?-usłyszała delikatny głos swojego chłopaka.Po czym pokiwała przecząco głowę przytulając się do niego z całych sił-Bo zaraz mnie udusisz- powiedział śmiejąc się lecz ona tylko zamknęła oczy.Czuła jego dłonie na swoich plecach i jego oddech na szyi.Nie był świadomy tego co ona przeżywa,tego co czuła i czego doświadczyła kilka dni temu.Myślała,że go kocha,że po 2 latach w końcu odnalazła szczęście i ze tak już będzie trwać wiecznie.Łzy spływały po jej policzku mając przed oczami scenę,którą chciałaby wymazać.Wrócił.Znów wrócił przewracając cały jej świat.Mówił,że żałuję,że tęskni,że wciąż kocha.Dotykał,szeptał,całował.W końcu uległa.Nie wie w którym momencie to zrobili,w którym momencie mu się oddała,ale tak bardzo tego pragnęła.Gdy się obudziła juz go nie było.Zostawił jej tylko karteczkę:"Przepraszam.To nie to.Pomyliłem się".Wybuchła histerycznym płaczem wciąż będąc w objęciach chłopaka nieświadomego,że go zdradziła lecz kochał.Z całego serca ją kochał..|| pozorna
|
|
|
Znów jego wzrok powędrował w kierunku jej dekoltu.Wzdrygnęła się próbując wydostać sie z Jego ramion lecz każda Jej próba kończyła sie niepowodzeniem-Puść mnie!-syknęła na co on zaśmiał się dotykając jej policzka ustami-Przecież wiem,że tego chcesz.Zawsze chciałaś-rzekł wodząc palcem po jej szyi.Nie rozumiała jak mógł się tak zmienić.Jak ze spokojnego,delikatnego i czułego chłopaka mógł stać się potworem-Puść mnie!-krzyknęła ponownie ledwo powstrzymując łzy.Jedna ręką wydostała się z jego uścisku i udeżyła go z całej siły pięścia w twarz,po czym rzuciła się do ucieczki.Tego się niespodziewał.Rozłościł się i szybko zaszedł jej drogę-To Twoja wina!Patrz co ze mną zrobiłaś!-krzyknął-Kochałem Cie,a Ty mnie zostawiłaś!Dla tego skur*iela!-Nie mogła powstrzymać łez.Wiedziała,że go zraniła,ale nic nieusprawiedliwia tego co właśnie próbował zrobić.Odszedł od niej skuliwszy się przy drzwiach,zakrył twarz dłońmi.Płakał.Pierwszy raz zobaczyła jak płacze nie radząc sobie z jej odejściem..|| pozorna
|
|
|
Strzepała popiół na chodnik zaciągając się ponownie papierosem.Czuła jak dym tytoniowy wypełnia jej płuca relaksując przy tym całe jej ciało,jednak nie powstrzymując łez.Przysiadła na krawężniku.Czuła wstręt i pogardę do siebie.Dookoła panowała głucha cisza i przerazajaca ciemnośc.Nagle usłyszała za sobą kroki.Wzdrygnęła się,jednak nie wystraszyła-Co tu robisz?Palisz?!-usłyszała.Od razu rozpoznała ten głos.Zaśmiała się cicho-Odejdz-rzekła nabierając dym w płuca.Jednak mimo jej prośby nie odszedł lecz wyrwał jej papierosa z dłoni i zdeptał na chodniku-Nie rozumiem ja.Rzuciałam Cie,a mimo te.go tu jestes-powiedziała i podniosła się-jesteś pijana-szepnął-To co?!Ty też chcesz mnie zgwałcić?!Korzystaj,moze tym razem nie będę tego pamiętać-sykła wybuchając płaczem.Nie był pewny czy dobrze usłyszał lecz gdy spojrzał na nią zrozumiał wszystko.Mówiła prawdę.Podszedł przytulając jej kruche ciało-Nie chciałam-szepnęła wtulając mu się w ramiona.-Juz nikt nigdy Cię nie tknie ! -obiecał || pozorna
|
|
|
Ludzki odruch ,jak buch . wciągasz go do płuc. Kaleczy Cię przez moment i wypuszczasz go z ust.
Ciężko jest miec uśmiech ,gdy nie wiesz co później bo ktoś umyślnie zrobił z Ciebie dzisiaj SUKE .
|
|
|
boję się ludzi,boje sie im ufac..może dlatego ,ze juz nie raz zawiodłam się na kimś , kto był dla mnie wszystkim i dla kogo byłam w stanie zrobic wszystko.
ale ciesze sie z tego , bo choc długo przez to cierpiałam,to dzięki temu nauczyłam się do wielu spraw podchodzic z dystansem .
i może właśnie dlatego,ze mi to wychodzi wydaje mi się,ze nie mam uczuc .
bo przecież tak naprawde chyba każdy je ma..
nawet taka ja .
to wszystko przez nich, przez ludzi .
a samotnośc..
to tylko i wyłącznie moja wina.
bo po tym wszystkim odrzucam innych ,nie daje im szansy.
bo już nawet nie potrafie wierzyc w czyjes szczere intencje .
ufam tylko tym ,których jestem pewna.
i może to kolejny błąd, a moze zaleta..
|
|
|
owszem Mała, powracam do przeszłości. częściej niż Ci sie wydaje..
niby wszystko jest okej ale.. no cóż, wszyscy kłamią.
mówiąc 'kocham Cię' czasem może to oznaczać 'jesteś całym moim światem' ale może też oznaczać 'to już czas' lub 'daj mi odejść' czy coś..
ludzie zapamiętują tylko te najgorsze wspomnienia, te miłe.. cóż, to zależy od związania z drugą osobą..
nie chce pamiętać swojej pierwszej miłości, więc nie bede sie rozpisywać...
ludzie sie nie zmieniają.. zakładają maski. codziennie różne. czas? on przyzwyczaja tylko.. do bólu.. do stanu w jakim jesteś.. na nic nie zda sie cofnięcie wskazówek, nic z tym nie zrobisz..
każdy rani na swój sposób. siebie, innych.. popełniamy te błędy, bo tak sie właśnie doświadcza życia. trzeba też umieć wywnioskować coś z tego błędu..
zaufanie.. niby najważniejsza rzecz na świecie.. ale są ważniejsze rzeczy.
kiedyś było lepiej, owszem.. gdy było sie dzieckiem...
pustka? wątpie.. raczej zdenerwowanie, strach, poczucie samotności... ech.
|
|
|
lekcja polskiego, nauczycielka dała nam jakieś zadanie gdzie trzeba było wymienić cechy charakteru. - jacy są ludzie? - zapytała pisząc coś na tablicy. - zazdrośni. - rzuciłam patrząc w jego stronę. - obrażalscy. - syknął chamsko się uśmiechając. - nieufni. - powiedziałam. - zdradliwi. - dopowiedział. - zapatrzeni w siebie. - wyszeptałam cicho. - uparci. - patrzył na mnie aroganckim wzrokiem. - kłamliwi. - rzuciłam. - mimo iż udają że mają wszystko gdzieś to im zależy. - powiedział. - i kochają tych których nie powinni. - syknęłam spuszczając wzrok. - tęsknią udając że tak nie jest. - odparł cicho wpatrując się we mnie tymi kurewsko zielonymi tęczówkami i wstając w ławki wyszedł z klasy. po pięciu minutach napisał mi smsa o treści 'kocham Cię i zależy mi na Tobie. czy ty tego nie widzisz?
|
|
|
Gdy ci smutno jest ogromnie - weź pół litra i przyjdź do mnie :P
|
|
|
czy Ty myślisz, że nie próbowałam nauczyć się żyć bez Ciebie? czy sądzisz, że lubię przegryzać wargi do krwi, nie spać nocami, martwiąc się o Ciebie, zadręczać się tym, że teraz, w tej chwili być może jakaś inna dziewczyna Cię dotyka? otóż nie. ja naprawdę wiele razy obiecywałam sobie, że to koniec. ale nigdy nie udawało mi się. choćbym nie wiem jak tego chciała. bo to za bardzo skomplikowane, moja miłość do Ciebie.
|
|
|
w życiu przychodzi taka chwila, w której brakuje Ci jego tak bardzo, że chciałbyś go wyjąć ze swoich snów, aby go uścisnąć .
|
|
|
Uwielbiam Cie gdy spoglądasz na mnie ranem i że mogę się wpatrywać w twoje oczy zaspane
|
|
|
|