|
kochamciewiesz.moblo.pl
cz.2 pogadamy jak będziemy trzeźwi. tylko że jak jesteś trzeźwy to nie napiszesz nie zadzwonisz nie zaprosisz mnie do siebie! wykrzyczałam mu prosto w twarz. popat
|
|
|
cz.2 -pogadamy jak będziemy trzeźwi. -tylko, że jak jesteś trzeźwy to nie napiszesz, nie zadzwonisz, nie zaprosisz mnie do siebie! -wykrzyczałam mu prosto w twarz. popatrzył na mnie ze zdziwieniem, chwilę milcząc. -nie mam twojego numeru.' łzy poleciały ciurkiem, obróciłam się, nie chciałam, żeby widział jak przez niego płacze. -zapisz mi. - podał mi telefon. -z uśmiechem przez łzy, podniesionym głosem wydusiłam: teraz to już mam wyjebane. -stał trzymając w ręku telefon, dobrze wiedząc, że i tak zapisze mu numer. -napisze jutro, ok? -jak chcesz, mi to już jest wszystko jedno. policzki zaczęły oblewać słone krople. -on nie jest ciebie wart! -usłyszałam wbiegając do autobusu. kumpel chciał mu wytłumaczyć parę rzeczy, lecz mimo wszystko nigdy nie pozwoliłabym, żeby coś mu się stało. 15 minut później zadzwonił z pytaniem co robię. 10 minut później, żebym przyjechała do niego. zgubiłam się w uczuciach, ale teraz wiem, że nie ma księcia z bajki i nigdy nie będę księżniczką. / kochamciewiesz
|
|
|
cz.1 wyobraź sobie, że poszłam z nim na imprezę gdzie chciałam wykorzystać moment, aby powiedzieć mu ile dla mnie znaczy. tylko, że kiedy ciągnęłam go na parkiet, on miał jakieś wymówki. po kolejnej nie udanej próbie, poszłam się bawić, nagle wstał za mną. szczęśliwa obróciłam się, uśmiechnęłam a on przytulił inną dziewczynę i zaczęli tańczyć. stanęłam, chwilę ich obserwując. podróż do baru i po kilku drinkach byłam gwiazdą parkietu. on mnie nie widział, nie dlatego, że się bawił- tylko dlatego, że nie chciał. po jakimś czasie wyszłam, twarz zalała się łzami a numer księcia zniknął z listy kontaktów. przywieszka z telefonu w kształcie serca od niego wylądowała w pobliskich krzakach. zdenerwowana zauważyłam jak wychodzi przed club. -lubię cię kurwa, czaisz?!- krzyknęłam zalewając się jeszcze bardziej łzami. -ale nie, że tak zwykle, po prostu cię lubię. ja cię lubię, lubię inaczej, nie tak jak innych, rozumiesz?! - kontynuowałam. popatrzył na mnie i wymamrotał:
|
|
|
wybiegła z imprezy pierwszy raz tego wieczoru przez niego płacząc i zaczęła krzyczeć, że nie ma żadnego księcia, usunęła jego numer i wyrzuciła zawieszkę w kształcie serca od niego. / kochamciewiesz
|
|
|
to głupie, że dla niego gram nawet w piłkarzyki, w przeciwnej drużynie tylko po to, żeby nawrzeszczał na mnie, że nie umiem bronić i strzelać golów, ale wtedy wiem, że mnie zauważa. / kochamciewiesz
|
|
|
dość często zastanawiam się, czy warto poświęcać siebie, dla kogoś kto niczego nie docenia. / kochamciewiesz
|
|
|
-inaczej na niego patrzysz, inaczej się do niego uśmiechasz, inaczej z nim siedzisz. kochasz go! -nie! -przecież widzę i jeszcze ten uśmiech tylko dla niego... -lubię go tylko..tylko lubię.. no dobra! bo tylko on sprawia, że na prawdę się uśmiecham. on daje mi szczęście a podobno to jest najważniejsze. / kochamciewiesz & Argo (;
|
|
|
był, potem odszedł. nagle wrócił jak gdyby nigdy nic. skoro on może się mną bawić, to czemu teraz ja nie umiem od niego odejść? żeby poczuł się tak, jak ja wtedy? / kochamciewiesz
|
|
|
- dzwoniłaś? - nie, kurwa. puszczałam sygnała, żebyś sobie o mnie przypomniał. / kochamciewiesz
|
|
|
czasami nie jesteśmy do końca przekonani co daje nam szczęście. wiemy, że rodzina, przyjaciele, on. ale tak na prawdę na niejednego mówiłyśmy 'jedyny' i jeszcze na niejednego tak powiemy. / kochamciewiesz
|
|
|
i mam tak przejebanie świetnych przyjaciół, że to poezja pisana prozą xdd / kochamciewiesz
|
|
|
przecież tylko ty, dajesz mi powód do wstawania z łóżka ze szczerym uśmiechem. gdybym nie żyła nadzieją, że w jak najbliższym czasie napiszesz czy się spotkamy, nie wstałabym w ogóle. / kochamciewiesz
|
|
|
|