|
kochamcieex3.moblo.pl
. ..czasami wolałabym być głupia i nie dostrzegać pewnych rzeczy może wtedy byłabym szczęśliwsza..
|
|
|
. ..czasami wolałabym być głupia i nie dostrzegać pewnych rzeczy, może wtedy byłabym szczęśliwsza..
|
|
|
. A dziś, pomodlę się o to żebyś nigdy nie poczuł tego co czuję ja widząc Cię z nią.
|
|
|
.zakrywam smutek tanim tuszem do rzęs.
|
|
|
. 'i nie mów mi że przepraszasz . i nie mów też że jest Ci przykro , bo kiedy tak bezczelnie mnie raniłeś nie było ci przykro . a szkoda .'
|
|
|
. nie mam talentu wokalnego , plastycznego czy jakiegoś innego . ale za to mam talent do pieprzenia sobie życia , mimo własnej woli .
|
|
|
.różowo w oczach, niebiesko w mózgu, power kurwa total.
|
|
|
.Dziewczyna, której uśmiech z twarzy nie schodzi w dzień, płacze po nocach.
|
|
|
.A wiesz co wyrażają teraz twoje oczy ? wydaje mi się, że wyrażają więcej niż te wszystkie puste słowa, które zdołałam przeczytać przez całe moje życie.
|
|
|
. wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu
|
|
|
. wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu
|
|
|
.Nie żebym coś do Niej miała, ale nie lubie suki po prostu.
|
|
|
.Przepis na szczęście , to brać życie takie , jakie jest .
|
|
|
|