 |
kladzia77.moblo.pl
Jedyne co możesz zrobić to opalać się w cieniu mojej zajebistości.
|
|
 |
|
Jedyne co możesz zrobić, to opalać się w cieniu mojej zajebistości. ;]
|
|
 |
|
z czasem uda Ci się zmyć z ciała odciski jego palców. gorzej jest z sercem. tam nie dostaniesz się, ani z gąbką ani z żelem pod prysznic.
|
|
 |
|
potrzebuje Cie bardziej niż kaloszy w deszcz , bardziej niż butelki wody podczas kaca , bardziej niż świeżych truskawek zimą
|
|
 |
|
Obiecuje Ci , że jeszcze raz tak na niego spojrzysz a tak Ci skopie dupę , że będziesz spała na stojąco !!
|
|
 |
|
Domówka u kumpeli. Stała ubrana w małą czarną z włosami opuszczonymi na jej opalone plecy. Wyszła na balkon i wciągnęła powietrze. Poczuła, jak ktoś łapie ją w talii. 'Nie przywitałaś się, Młoda.' Powiedział cicho w jej włosy. Odwróciła się wolno i uśmiechnęła słodko. 'Cześć.' Powiedziała czując, jak jej serce zaczyna bić jeszcze mocniej. Zaśmiał się szczerze. 'Co robisz?' Puścił ją i oparł się o barierkę. Znów mogła oddychać i spokojnie mówić. 'Stoję.' Spojrzeli na siebie, jak na parę idiotów. 'Mmm...no tak. Na to bym nie wpadł.' Uśmiechnął się i pstryknął ją w nos. Patrzyli na siebie dłuższą chwilę, aż w końcu jej bóstwo wyprostowało się i podeszło bliżej. Dotknął jej policzka chłodną dłonią i nachylił się tak, że wystarczył jeden ruch do pocałunku. Odwróciła się nagle, ale on trzymał ją mocno za rękę. Znów zbliżył usta do jej ucha. 'Nie uciekaj. Nie uciekaj mi.' Spojrzała mu w oczy. 'Dlaczego?' Zapytała cicho. Mruknął jej do ucha ciche 'Bo nie lubię, gdy jesteś daleko.
|
|
 |
|
ślubuję Ci miłość, wierność i, że Cię nie opuszczę aż do końca gimnazjum.
|
|
 |
|
wierzysz w to ? - w co ? - no wiesz.. w największy kit tego tysiąclecia. - czyli ? - SZCZĘŚCIE. - Hm. Przy Tobie Skarbie to ja wierzę nawet w Świętego Mikołaja.
|
|
 |
|
Otworzyłam drzwi do swojego serca, a później kiedy już wszedłeś i się rozgościłeś chciałam je zamknąć. właśnie wtedy upierdoliłeś mi nimi palce.
|
|
 |
|
Kochaj bliźniego rodzaju męskiego...;)
|
|
 |
|
dajcie mi J, dajcie mi E, dajcie mi G, dajcie mi O - dajcie mi JEGO,natychmiast kurwa
|
|
 |
|
- Załóżmy się . - O co ? - Jak wygram to dajesz mi całusa. - A jak nie dziewczynko ? - To dwa na pocieszenie chłopczyku .
|
|
 |
|
było jakoś koło 23. siedziałam pod kocem z laptopem na kolanach. nagle zobaczyłam , że dzwoni do mnie nieznany numer. ' ta ? ' - odebrałam z cudowną ironią w głosie. 'hej , hej tu Sara ' - dzowniła dziewczyna przyjaciela. ' a no siema, chciałas coś?' - spytałam, już całkiem innym głosem. ' bo wiesz, On miał zgona i ja nie wiem co robić .. jesteśmy na imprezie, kompletnie odpadł .. pomożesz?' - spytała z nadzieją w głosie. zaśmiałam się pod nosem po czym powiedziałam: ' pewnie. słuchaj, weź mu zajeb z cztery blachy porządne - nie krępuj się. po chwili powinien się ogarnąć. jak zacznie kontakotwać powiedz mu , że u Niego pod domem napierdalają Jego brata - będzie tam za jakies siedem minut. tylko staraj się nadąrzać za Nim!'- powiedziałam stanowczo. dziewczyna z niedowierzaniem powiedziała: ' no ok, postaram się'. gdy na drugi dzień ją spotkałam, pierwszym tekstem było: ' Ty to Go znasz jak własną kieszeń. ale, że tak szybko biega to ja nie wiedziałam'.
|
|
|
|