|
kisielq69.moblo.pl
Był neurastenicznym niedopasowanym do świata romantykiem. Urodził się po prostu o wiele za późno i w absolutnie nieodpowiednim miejscu. Często nie wiedziałam czy tyl
|
|
|
Był neurastenicznym, niedopasowanym do świata romantykiem. Urodził się po prostu o wiele za późno i w absolutnie nieodpowiednim miejscu. Często nie wiedziałam, czy tylko recytuje wiersze, czy mówi własnymi wierszami, że mnie kocha. Nikt nie kochał mnie tak jak on. I nikt mi tak tej miłości nie wyznawał. Nikt. Rozumiesz? Nikt!
|
|
|
Spotykamy kogoś na swojej drodze, zupełnie przypadkowo, jak przechodnia w parku lub na ulicy, przeważnie darujemy mu tylko spojrzenie, ale nieraz całe życie. Nie wiem, dlaczego tak jest, kto i dlaczego przecina nasze drogi? I dlaczego nagle dwie drogi stają się jedną. Jak to się dzieje, że dwoje dotychczas zupełnie sobie obcych ludzi chce iść nią razem.
|
|
|
Oczywiście,rozpieprzał mi życie. Fakt, że z wdziękiem. Fakt, że pozwalałam mu na to.
|
|
|
- Przykro mi.
- Mnie też jest przykro.
- Nie chcę Cię stracić.
- Ale nie chcesz mnie również zatrzymać, prawda?
|
|
|
Wymyślasz milion powodów dlaczego go tak bardzo nienawidzisz, ale i tak między Twoimi oddechami słychać jeszcze cichutkie westchnienia miłości..
|
|
|
Bądź mi słońcem na niebie rozczarowań i niespełnionych nadziei.
|
|
|
Nie chcę zalotnych spojrzeń wszystkich mężczyzn świata. Wystarczy mi jedno, byle, by było Twoje.
|
|
|
Nie wiem, jak mam się zachowywać, gdy jestem tak blisko ciebie. Nie wiem, czy potrafię być tak blisko.
|
|
|
- boję się.
- czego?
- że ci zaufam.
- ?
- że ci zaufam... a potem mnie skrzywdzisz.
|
|
|
Kiedy znów uniósł głowę,żeby na mnie popatrzeć, ledwie to zarejestrowałam. A to dlatego, że przed oczami latały mi ptaszki i gwiazdki, tak byłam oszołomiona dotykiem tych jego warg na moich ustach. Dzięki Bogu, że siedziałam. Gdybym stała, kiedy mnie pocałował, to na pewno bym się przewróciła. Czułam, że się roztapiam. Od środka.
|
|
|
-Nie zepsuj mi tego, dobrze?
-Ale czego?
-Tego. Dzisiejszego dnia. Wczorajszego dnia.
Wczorajszego wieczoru. Wszystkiego.
Nie zniszcz tego.
|
|
|
Zawładnąłeś mą duszą, zmysłami, uczuciami, ciałem, myślami. Jesteś we mnie, lecz gdy mnie zostawiasz ogarnia mnie smutek kwiatu zerwanego przypadkowo, który szybko więdnie. Uważaj - bywam niepoczytalna, spalam się, kiedy trzeba dać z siebie wszystko. Możesz nie utrzymać ciężaru mojej miłości. Bycie kochanym to wielka odpowiedzialność za tego, którego się kocha. Za każde słowo, jest nie wypowiedziane myśli, za rękoczyny; każde przytulenie, dotknięcie, spontaniczne - nie można tego wyważyć, dozować, trzeba w tym istnieć w całości, nie cofać się w obronnym geście, uciekać w fałszywe wyobrażenia. Nie kochaj mnie postaci z Twojej wyobraźni. Kocham mnie taką jaką jestem a będę stawać się lepsza.
|
|
|
|