|
kinia10107.moblo.pl
teraz zostały te wspomnienia i łzy i trzeba żyć kurwa przed nami jeszcze tyle dni.
|
|
|
teraz zostały te wspomnienia i łzy i trzeba żyć kurwa, przed nami jeszcze tyle dni.
|
|
|
Tak pięknie potrafiliśmy opisywać sobie, co tolerujemy w związku, czego nie znosimy, wspominać pierwsze pocałunki, gdzie w przypadku obu stron nie był on z osobą, którą mieliśmy kochać, ale za nic nie potrafiliśmy porozmawiać o tym, co dawniej było między nami. To nadal pozostawało tajemnicą.
|
|
|
wiesz jak to jest, kiedy ukochana osoba mija Cię bez słowa? wiesz jak to jest, kiedy chcesz spojrzeć pewnej osobie w oczy, a nie możesz, bo po paru sekundach, musisz odwrócić się, kryjąc łzy? wiesz jak to jest, kiedy w rozmowie łamie Ci się głos? wiesz, jak to jest, kiedy tracisz oddech, bo patrzysz na niego, a z jego zachowania wnioskujesz, że jemu już nie zależy? wiesz jak to jest, kiedy wracając do domu, masz płacz na końcu nosa? wiesz jak to jest, kiedy kładziesz się spać z nadzieją, że może wreszcie szloch nie będzie Ci przeszkadzał w zasypianiu? wiesz jak to jest, kiedy wstajesz rano i masz świadomość tego, że kolejny dzień będzie powtórką poprzedniego? wiesz jak to jest, kiedy umierasz wiedząc, że żyjesz? nie wiesz? to proszę nie pierdol mi o tym, że czas leczy rany.
|
|
|
nowa wiadomość - 'w chuj źle jest, będę za pięć minut. ogarniaj gdzie masz szlafrok'. związałam pospiesznie włosy w niesforny kucyk, zarzuciłam na pidżamę w misie za dużą bluzę, na stopy wsunęłam puchate kapcie. kiedy chwilę potem rozbrzmiał dzwonek od razu doskoczyłam do drzwi otwierając je. mój wzrok mimowolnie zatrzymał się na Jego rękach w których nie trzymał żadnej butelki wódki, czy wina. zanim zdążyłam o to zapytać, poczułam Jego wargi na swoich. odsunął mnie od siebie na nikłą odległość. wciąż czułam ciepło Jego oddechu na policzkach. - nie potrafię bez Ciebie, kurwa. nie oddalaj się nigdy więcej. nigdy, rozumiesz? - szepnął opierając się swoim czołem o moje.
|
|
|
mam tendencję do pakowania się w kłopoty, gadania głupot, robienia przypału sobie i znajomym, przejmowania się bzdurami, śmiania się do łez i zakochiwania się w takich głupkach jak on.
|
|
|
najgorsza jest świadomość, że wiesz, iż to ostatni moment na zawrócenie, a potem wpadniesz w sidła tej chorej miłości. zdajesz sobie sprawę z tego, że możesz to perfidnie olać, odejść, zapomnieć, ale wtedy On patrzy w taki sposób, że nie potrafisz chociażby drgnąć. zdobywa Cię, żeby potem zaciągnąć do królestwa cierpień.
|
|
|
gdybyś wiedział co dzieje się ze mną, co noc. gdybyś zdawał sobie sprawę z tego jak leżę w mroku stukając palcem o ekran komórki i wyczekując cholernej wiadomości na dobranoc. gdybyś widział jak kolejne łzy, zostawiają przezroczyste smugi na moim policzku, a chwilę potem skapują na poduszkę. gdybyś czuł, to co dzieje się w moim sercu w tamtych chwilach. gdybyś miał świadomość tego, jak moje myśli uporczywie krążą wokół Twojej osoby. gdybym Ci to wszystko powiedziała - wróciłbyś. może z litości, może z żalu i współczucia w stosunku do mnie, ale wróciłbyś.
|
|
|
czuję się żałośnie, czekając na wiadomość od Ciebie. po tym wszystkim co mi zrobiłeś. jestem gotowa Ci wybaczyć, pomimo tego, że jeszcze nie przeszło Ci przez myśl, żeby mnie przeprosić.
|
|
|
mam takie dni kiedy chcę udać że nie widziałam nadjeżdżającego samochodu z lewej strony. kiedy chcę wcisnąć wszystkim że jest w porządku, a tak naprawdę rozklejam się w pierwszej lepszej chwili kiedy tylko pozostaję sama.
|
|
|
Otworzę Ci kiedyś drzwi totalnie nieogarnięta, w nieumytych włosach i zaproszę Cię do środka. Usiądziemy obok siebie i zużywając setki chusteczek będę opowiadać Ci o tym, co rozpierdala mnie od środka, pozwolę Ci przeczytać ostatnie strony zeszytu z matmy, czy fizyki i zżółkłe ze starości kartki pamietnika. Będziesz siedział z otwartymi ustammi nie potrafiąc wypowiedzieć ani słowa, nie potrafiąc ani drgnąć. W głowie będziesz miał tylko jedno pytanie, kiedy tak bardzo mnie w sobie rozkochałeś. Będziesz zdziwiony ile nocy nieprzespałam, ile razy siedziałam w oknie na lodowatym parapecie, gdzie jedynym oparciem był PIH w słuchawkach, ile godzin zmarnowałam czekając na pieprzonego sms'a od Ciebie, który nie nadchodził, jak tęskniłam, jak bardzo kochałam.
|
|
|
nie potrafię już dłużej udawać, że jest okej, poprawiać każdemu humor i pocieszać w trudnych chwilach. mam doła - taa znów sobie nie radzę, znów mam gorszy dzień, mam cholerną ochotę zapaść się pod ziemie, uciec od was, od problemów. najbardziej jednak chcę znaleźć się na chwilę w tamtym świecie, przytulić ją - daj mi 5 minut na rozmowę z nią, obiecuję nie zmarnuje tego czasu, błagam pomóż mi, jestem pewna że tylko ona może dać mi tą siłę, ona powie mi co mam zrobić, ona jedna mnie rozumiała.
|
|
|
Płaczę z bezsilności. Płaczę dlatego, że już nie wiem jak żyć żeby było w końcu było dobrze. Siedzę w pustym pokoju myśląc o tym ile miałam szans, których nie wykorzystałam, ile było momentów, w których mogłam wziąć się w garść i zmienić coś na lepsze. Dochodzę do wniosku, że czasem jednak dobrze jest się uśmiechnąć dla tych, którzy są dla nas ważni. Uwolnić się od wspomnień i zacząć na nowo żyć nie oglądając się na innych, bo jest wiele fałszywych twarzy, którzy modlą się o Twoją porażkę. Pokaż, że tak łatwo się nie poddajesz, pokaż, że jesteś silna i nie rezygnuj z marzeń.
|
|
|
|