|
kinia10107.moblo.pl
Siedziała na szpitalnym korytarzu ściskając dłonie tak że kostki jej pobielały. Czuła strach odbijał się on w okolicach serca między żebrami. Kiedy wyszedł lekarz nie
|
|
|
Siedziała na szpitalnym korytarzu,ściskając dłonie tak, że kostki jej pobielały. Czuła strach, odbijał się on w okolicach serca, między żebrami. Kiedy wyszedł lekarz nie była w stanie opanować oddechu. Nie powiedział nic. Zdołał tylko pokręcić przecząco głową. Zrozumiała. Krzyk rozdzierał jej gardło, ból rani płuca. Idąc do jego sali potykała się o własne nogi, na prostej drodze nie była w stanie utrzymać równowagi. Leżał przykryty białą kołdrą,która tak cholernie kontrastowała z jego twarzą. Przytulała go,dotykała ust, nosa, dłoni. Zabijał ją chłód jego ciała. Położyła się obok, kładąc głowę na jego klatce piersiowej. Nie spała. Wciąż miała nadzieję, że pod jej uchem rozbrzmi echo bijącego serca
|
|
|
I nagle, nie wiadomo skąd, w moim życiu znów pojawił się ten Ktoś do kogo chce mówić te najważniejsze słowa, z kim chce być najbliżej jak się tylko da, dla kogo mogę zostawić wszystko co miałam.
|
|
|
Każdy z nas kogoś kocha, widać to po oczach.
|
|
|
Kiedyś będę tak zdesperowana, że powiem, iż miłość naprawdę istnieje. I może nawet w to uwierzę.
|
|
|
Kiedy ktoś nie docenia Twojej obecności, pozwól mu poczuć, jak to jest bez Ciebie.
|
|
|
uśmiechaj się, bo kurewsko cudownie wtedy wyglądasz.
|
|
|
Nigdy wcześniej nie powiedziałaby, że w jej życiu znajdzie się mężczyzna, który zburzy jej dotychczasowy porządek budowany przez tak długi czas, który z dnia na dzień będzie kochał ją coraz bardziej i bardziej, akceptując przy tym wszystkie jej wady których jest sporo. Nie zdawała sobie sprawy, że będzie mogła pokochać kogoś aż tak mocno, że ciężko będzie jej żyć, gdy nie ma Go obok. Doskonale wiedziała, że chce spędzić z nim resztę życia, bez względu na to, jakie przeszkody napotkają na swojej drodze. Nie chciała niczego, prócz tego aby zestarzeć się przy jego boku. Tak bardzo go kochała
|
|
|
Tysiące niesamowicie przejrzystych wspomnień przewijających się jak film w mojej głowie, ktory z każdym kolejnym haustem powietrza kuje w serce coraz bardziej. Dotyka je najgłębiej jak to możliwe dając uczucie wewnętrznego bólu, który w jakiś sposób zabija mnie całego. Osłabia każde uczucie, jakie zaprzątnie choć na chwilę moje myśli i tylko jedno z nich staje się silniejsze - tęsknota. Tęskniąc za wszystkim, co kiedyś było podstawą wyczuwam w powietrzu lekki cień Twojego zapachu. Ostatkami sił powstrzymuję się i nie zaciągam się już tym przesiąknietnym Tobą tlenem. Jesteś teraz moim ratunkiem i niebezpieczeństwem jednocześnie. Wiem, że wszystko co związane z Tobą może mnie równocześnie uratować i zniszczyć w taki sam sposób. Jesteś największym ryzykiem mojego życia. Tym razem nie zaryzykuję.
|
|
|
A widziałaś jak się uśmiechał do mnie?! Widziałaś jak się popatrzył na mnie?! Widziałaś jak jeździł mi po plecach palcem?! Widziałaś jak się zachowywał na geografii?! Widziałaś jak wygląda cudownie?! Widziałaś, że na większości jego zdjęć, które robił jestem ja?! Widziałaś, że na tym kolażu co zrobił moje zdjęcie jest największe?! Widziałaś jak do mnie podszedł?! Widziałaś co robił po skończeniu sprawdzianu z biologii?! Widziałaś ten jego uśmiech?! Cholera! Widziałaś jaki on jest cudowny?!
|
|
|
Łza pozostawia kolejne mokre ślady na Twoich policzkach. Nawet nie starasz się już otrzeć tego bólu, lekko drżysz na ciele i w duszy. Siedzisz,próbując zrozumieć co się właśnie stało, bo dalekie jest to od książkowych opisów złamanego serca. Nadal oddychasz, żadna krwista maź z Ciebie nie wypływa, świat się nie zatrzymał, a jedynie stanął za szklaną ścianą. Nie przychodzi fala złości, nie przychodzi nic i to jest najgorsze. Takie otępienie życia gdy oglądasz wszystko z perspektywy upadłego człowieka nie mającego siły na radość, na smutek też już w sumie nie. /esperer
|
|
|
Było dobrze. A teraz? Przecież ja nic nie zrobiłam, nic nie powiedziałam, a wszystko się tak zjebało. Wydaje mi się, że jest ok, ale chyba jednak tak nie jest. I dlaczego? Powiedz mi, bo ja nie wiem. Czy to ja, czy może ty znowu coś odpierdalasz. Nie mam pojęcia. Gubię się w tym wszystkim. Mam już tego dosyć.
|
|
|
Tak już jest, mała. Czekasz na kogoś tysiące, miliony godzin, czekasz, aż zjawi się taki ktoś, komu zaufasz, będziesz mogła się wygadac, złapac za rękę i spacerowac całą noc, a potem, gdy już wpadnie w Twoje życie, Ty zaczynasz miec miliony wątpliwości. Uznajesz, że dla Ciebie jest wolnośc, a za jakiś czas znów wylewasz nocami tabuny łez i nie nikogo, kto mógłby je otrzec i powiedzieć "wszystko będzie dobrze" .
|
|
|
|