więc noc jest chmurna, w bladym świetle latarni. mrok jak satyna opina twoje ciało. mój wzrok jak kot wygina się w pałąk. pająk czasu, cicho spaceruje po wskazówkach.
dziwnie kurczą się ulice, kiedy całujesz moje usta... dawno minęła ósma, jest już późno, piszę...i tylko ta pustka, aż chce się krzyczeć, aż chce się krzyczeć...
|