|
kasieqq1.moblo.pl
Czas różowych papierosów i pogryzionych długopisów worków pod oczami i stężenia nikotyny co przekracza stan krytyczny.
|
|
|
Czas różowych papierosów i pogryzionych długopisów, worków pod oczami i stężenia nikotyny co przekracza stan krytyczny.
|
|
|
Czas różowych papierosów i pogryzionych długopisów, worków pod oczami i stężenia nikotyny co przekracza stan krytyczny.
|
|
|
Zawsze była silna i niezależna, mająca swój charakter,dumna z tego co robi,odważnie krocząca przez świat.Nie było dla niej rzeczy nie możliwych, zawsze chciała zrobić to co postanowiła,do końca.była konsekwentna. Stanowcza. nic nie potrafiło rozwalić jej emojcii,była silna.Nigdy nie próbowała się pokazać że coś ją gryzie,że jest jej źle. że cierpi. A jednak,pojawiłeś się kiedyś ty,przez długi czas Cię nie było, jak nigdy wszystko było okej, wystarczył tak krótki czas,by w ciągu kilku sekund, pokazać jak bardzo jest słaba,jak bardzo ją to wszystko przerosło. Nie miała już siły,na to by dalej udawać,że ma cię w dupie,że jesteś dla niej obojętny. Miała ochotę wykrzyczeć to wszystko, miała ochotę w tej chwili podejść do Ciebie ,szczelić ci w twarz. Chciała tak po prostu potraktować cię równo z sobą.
|
|
|
nie miewam obsesji, miewam paranoje.
|
|
|
Nie jestem księżniczką, nie mam przyjaciela geja i nie palę grubych, tanich papierosów. Ale rumienię się na Twój widok.
|
|
|
Weź się nie odzywaj nie rób z siebie już debila , jeszcze jedno słówko i zrobię się niemiła.
|
|
|
Weź się nie odzywaj nie rób z siebie już debila , jeszcze jedno słówko i zrobię się niemiła.
|
|
|
Mamo, dlaczego to spotyka właśnie mnie? Przecież piję mleko i jestem grzeczna ...
|
|
|
obiecałam sobie, że już nigdy nikt mnie tam nie dotknie, tam w środku. w serce.
|
|
|
zaczęłam nucić jakąś kretyńską piosenkę, tylko po to, aby nie usłyszał jak moje serce kołacze na Jego widok. wolę wyjść na desperatkę śpiewającą 'pszczółkę Maję' na środku ulicy, niż na zakochaną.
|
|
|
I can't take my eyes off of you.
|
|
|
nie potrafiłam przepraszać. nigdy nie wyciągałam ręki jako pierwsza. wolałam nie odzywać się do końca dni, niż podejść i przyznać się do winy. uciszałam wyrzuty sumienia, twierdząc że niczego nie żałuję. właśnie w stosunku do Niego, zrobiłam wyjątek. złamałam swoje zasady. odarłam się z godności. zauważyłam, że go tracę i wbrew sobie postanowiłam go odzyskać. pierwszy raz opowiedziałam komuś z detalami o tym co czuję. o tym jak żałuję. trzęsłam się w obawie, że to wykorzysta. nie wiedząc ile kosztowało mnie każde ze słów. obawiałam się, że nie doceni tego, że dla Niego złamałam własny życiowy dekalog. zrozumiał. docenił. jest tak jak dawniej. a do mnie dotarło, że czasem dla znajomości z osobą na której nam zależy warto przełożyć własny honor na dalszy plan. i najzwyczajniej w świecie przyznać się do popełnionego błędu. jeżeli osoba przed którą wypruwamy własne sumienie jest tego warta, zwyczajnie przebaczy. a my będziemy mogli doceniać ją na nowo.
|
|
|
|