To On był ostatnią osobą, która w ostatnim czasie przychodziła, czasem niezapowiedzianie do mnie. Kładł swoje białe conversy, na tej półce, na której stały moje trampki. Czapka położona była zawsze na komodzie. Wchodził do kuchni, która prowadziła do mojego pokoju. Swoją bluzę wieszał na krześle. Siadał na łóżku, podkulając nogi i kładąc głowę na poduszkę, którą brał pod głowę. Zawsze marudził, że u mnie jest strasznie gorąco i zaraz się ugotuje. Czekał aż przyjdę do niego, usiąde mu na kolanach. Wtedy zawsze pytałam czy nie jest mu za ciężko, On jak zwykle nie chciał tego słuchać. Wtulałam się w jego ramiona. Piliśmy harbate z jednego kubka, jedliśmy jedno ciastko na pół. Brakuje mi Go! Cholernie mocno mi Go brakuje. Gdyby dał mi jedną szanse na rozmowe, spotkanie to ostatnim haustem powietrza i zapłakanymi oczami, których nie chciał nigdy widzieć zaszklonych, powiedziałabym mu jak tęsknie i jak go kocham../justhappyxd
|