|
justmeex3x.moblo.pl
Kochankowie w ciemnościach Na cztery i pół godziny do nieba wzięci Oni zawsze są w gościach Świat na moment zapomniał Dalej bez nich normalnie się kręci Kochankow
|
|
|
Kochankowie w ciemnościach
Na cztery i pół godziny do nieba wzięci
Oni zawsze są w gościach
Świat na moment zapomniał
Dalej bez nich normalnie się kręci
Kochankowie w ciemnościach
Po drugiej stronie swych rzeczy sami razem
Jeżeli pragniesz ich spotkać
Przycisz radio
Zostań uchem ściany
|
|
|
Bez złości i nienawiści
Bez słów jak granaty
Bez posklejanych myśli
Zdecyduj sam
|
|
|
Niewolnicy na bazarach namiętności
Pełno sznyt na nadgarstkach
Najmniejszych wątpliwości
|
|
|
Gałęzie martwych drzew uśmiechają się zalotnie
Czule i namiętnie łaskoczą moją szyję
Dziwnie gorąco, coraz goręcej
Dziwnie gorąco, coraz goręcej
|
|
|
Hej! Ty!
Zostań nieśmiertelnym wierszem
Bądź nieśmiertelnym wierszem
Wszystko co do powiedzenia Tobie mam
To moje głodne bajki
Wszystko co do powiedzenia Tobie mam
Cień ostatniej szansy
Wszystko co do powiedzenia Tobie mam
Być może nie mam racji
Wszystko co do powiedzenia Tobie mam
Żadne głupie żarty...
I tylko ten jeden raz błagam Ciebie Elka
I tylko ten jeden raz błagam Ciebie
I tylko ten jeden raz błagam Ciebie Piękna
I tylko ten jeden raz błagam Ciebie
Najpiękniejsza na świecie całym
Na świecie całym
Na świecie całym
Czarny Bez Czarne Sandały
|
|
|
Naprawdę raz zobaczyłem anioła
Podziurawiłem mu skrzydła
Brzydła mu twarz od kolejnych uderzeń
Aż wokół stłukły się lustra
|
|
|
Mijamy się nie widząc wzajem
Czego innego wypatrując w dali
Lecz kiedy blisko siebie przechodzimy
To słychać jak serce drugiemu wali
Niechaj wszyscy co się wstydzą
Pokonają w sobie strach
|
|
|
Powracające fale
Płynące do mnie i do ciebie
Jak głuche echa lawin
Jak toczące się kamienie
Rozbierasz się jak co dzień
I z każdym dniem wychodzi ci to lepiej
Cała moja pewność to:
jutro jest takie dalekie
|
|
|
Ach co za dzień
Dzień w którym grzeszą nawet anioły
I nawet niebo
wydaje się być tak niedaleko
|
|
|
Miłość nie drży na widok miecza
Jest kruchym ciastem powietrza
Którym zachłystuję się codziennie
To cholerna niepewność
Kiedy znowu wreszcie staniesz w drzwiach
I to czy zobaczę Cię na pewno
|
|
|
Czy czujesz zmęczenie ciągłym niepokojem
Czekaniem na atak i pozornym spokojem
Czy czujesz to zmęczenie, które ja odczuwam
Tymi kłamstwami, które nam się podsuwa
|
|
|
Widzę, że niewiele rozumiesz
z tego co do ciebie czuję
Głośno nie mówię nic a nic
Umiesz schować się w tłumie
Idiotycznych kombinacji
i poharatanych serc
|
|
|
|