|
joa.ska.moblo.pl
fałszywe mordy które były ze mną. dziś ich uprzejmość jest dla mnie obelgą.
|
|
|
fałszywe mordy, które były ze mną. dziś ich uprzejmość jest dla mnie obelgą.
|
|
|
kto jest kto, kto szczery, kto hipokryta, komu każde słowo jak piasek w zębach zgrzyta.
|
|
|
no i idę do przodu, w zgodzie z moim sercem i muzyką, wciąż przeplatając teorię praktyką.
|
|
|
wciąż dbam o jego stan, no przynajmniej się staram, chodź zapierdalam przez życie jak pieprzony katamaran.
|
|
|
ale zaufanie do niego mam, mimo ran i szram. wpuściłem znów kogoś do jego bram.
|
|
|
ale nie mówię, że nigdy się nie myli, bo nie mylili się tylko Ci, którzy nigdy nie żyli.
|
|
|
i chodź każdy mówi mi jak mam dalej żyć, ja chcę z Tobą się budzić i śnić.
|
|
|
tak słoneczko to Ty. Ty zawsze rozjaśnisz pochmurne dni.
|
|
|
kotku dobrze wiesz, że zrobię wszystko czego chcesz. Ty daj mi znak a ja pojawię się, by nasze drogi znów spotkały się.
|
|
|
gdy poznaliśmy się Ty byłaś przerażona. tak uśmiechnięta, troszke zakręcona.
|
|
|
bez retuszu jadę, właśnie to co dyktuje mi ono, chodź częściej powinno się słuchać rozumu ponoć. lecz wali mnie to, co powie na to znawców grono...
|
|
|
moje serce, to właśnie z niego słowa wypływają i do myślenia dają.
|
|
|
|