 |
Zapaliłem papierosa, choć wcale nie chciało mi się palić. Ale musiałem coś robić. Nieustannie. Żeby nie myśleć. Żeby ani przez chwilę nie spojrzeć prawdzie w twarz. A raczej w twarze, bo prawda, którą chciałem poznać, miała ogrom twarzy. Dziesiątki, setki twarzy. Miała też jedną i przeogromną twarz; była nią bezsilność. Porażająca. Wiedziałam, czułem, że źle się dzieje, i nie potrafiłem niczego zrobić. Nie miałem wyjścia. Ot, po prostu nie miałem wyjścia. Być może wszystko to było złudzeniem, być może istniało jakieś rozwiązanie, ale nie potrafiłem go znaleźć.
— Jarosław Borszewicz
|
|
 |
I gdzieś w środku był ten smutek, ta wiedza, że to i tak skończy się źle. Że ten ogień was spali. Że macie w sobie za dużo prądu, że on może porazić was samych.
— Jakub Żulczyk
|
|
 |
"Nie wiem, kiedy się zobaczymy, może nieprędko, ale ja ciebie nigdy a nigdy nie zapomnę. I może kiedyś tak się stanie, że przyjadę i zapytam, czy mnie pamiętasz."
~ Irena Jurgielewiczowa
|
|
 |
"Kiedy jesteś przy mnie, nie mam wrażenia, że dźwigam na barkach ciężar całego świata. Nie, wtedy wydaje mi się, że trzymam cały świat w ramionach."
~ Mona Kasten
|
|
 |
"Pocałuj mnie teraz i trzymaj w ramionach całkiem cicho, tak jak to tylko ty umiesz (...)".
Ingmar Bergman
|
|
 |
"(...) tak to już jest. Jest się starym i jest się równocześnie dzieckiem. I człowiek nie rozumie, gdzie się podział cały ten okres pośredni, który uważa się za taki ważny".
Ingmar Bergman "Fanny i Alexander"
|
|
 |
"Nie ma nic gorszego niż mały człowiek obdarzony odrobiną władzy".
Łukasz Orbitowski "Kult"
|
|
 |
"Spacer — to zupełna samotność. (...) Pomyśl tylko, że chodzisz po ziemi i możesz spacerować pod gwiazdami. To wspaniała rzecz".
Sándor Márai "Księga ziół"
|
|
 |
"Wśród tego totalnego szaleństwa istnieje uczynność, niesamolubność, czułość i sztuka".
Ingmar Bergman "Z życia marionetek"
|
|
 |
"Dużo przeszłam i to mnie nauczyło, że nie warto wszystkiego planować. Życie i tak pisze swój własny scenariusz."
|
|
 |
"Zaczynają tęsknić: pamięć, która była przekleństwem ich nieudanych zmagań miłosnych, nagle zawodzi- ciało, które się znało na pamięć, gdy było na wyciągnięcie ręki, nagle nie chce się przypomnieć. A jeśli się przypomina, utrwalone w pokątnie chowanych fotografiach, które się zrobiło w czasach pierwszej euforii, kiedy się chciało światu całemu pokazać nago, razem, jeśli więc fotografie się odgrzebie, kurz zdmuchnie i przypomni ten pieprzyk, tę bliznę, to znamię, natychmiast czuje się brak jeszcze większy, bo w fotografii nie ma Tego zapachu, Tych gestów, Tego głosu. A jeśli się nie zdoła oprzeć rozpaczliwej pokusie ciał przygodnych, nie można ich po prostu konsumować- bo się je porównuje, na cudze mapy nakłada tę jedną, na obczyźnie szuka znanych miejsc, kolęduje na syberyjskiej zsyłce; bo każda jest Nie-Nią, bo każdy jest Nie-Nim, nie istnieją samodzielnie, lecz jako beznadziejne substytuty, punkty odniesienia, a każdy oddala, oddala, oddala."
|
|
 |
"Pewien rodzaj masochizmu jest mi bliski. Koleżanka opowiadała, że przechowuje list od nieżyjącej już babci. W chwilach depresji czyta ten list, by płacząc zejść na samo dno rozpaczy. I ja to rozumiem."
|
|
|
|