|
"Kobieta potrzebuje bliskości mężczyzny, a nie świadomości że jest zajęta."
|
|
|
Kogo dzisiaj stać na miłość. Łóżko i nic więcej.
(…)
Na dłuższy związek już człowieka dzisiaj nie stać. Każdy za czymś goni, do czegoś się wspina, to z kimś drugim jak z kulą u nogi. Mówić się już nie chce, a tu trzeba. Nie ma o czym, a tu trzeba. Zdarzają się, nie powiem, małżeństwa do śmierci. Ale to już zabytki. Niedługo będzie się do takich wycieczki prowadzić, jak do zamków, katedr, muzeów. Małżeństwo, prawdę mówiąc, to dzisiaj spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Upada, zakłada się drugie. I się kręci, aby jakoś, aby dalej, aby do końca. Diabła warte to nasze życie, powiem panu. Te wszystkie nasze sny, marzenia, nadzieje.
|
|
|
Żyłem, to wszystko. Źle czy dobrze, ale nie ode mnie to już zależało. Bo nie zawsze się żyje, jak by człowiek chciał, tylko jak się musi.
|
|
|
Bo jak powiedzieć, że już za późno i jednocześnie za wcześnie? Że nie pozwalał mi żyć, ponieważ go nie było, a teraz mnie zabija, bo jest?
|
|
|
“Wolę być samotnym wilkiem, niż płaszczącym się psem.”
|
|
|
Potem, przez następne miesiące, wydawało mi się, że żyję za karę. Nienawidziłem poranków. Przypominały, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.
|
|
|
Nigdy nie trać wytrwałości - to ostatni klucz, otwierający wszystkie drzwi.
|
|
|
"Mam w dupie tych, którzy mnie nie lubią. Większość z nich nie lubi nawet siebie."
|
|
|
"Nie znoszę fałszu i jak ktoś mówi o mnie zbyt dobrze. Nienawidzę pustych komplementów, pochlebstw, żadnego “uprzejmego” naddatku. To okropne. I od razu to wyczuwam."
|
|
|
"Nie męcz mnie, nie ograniczaj, nie okazuj braku zaufania. Nie chcę ponownie umierać przed śmiercią."
|
|
|
If your soul is free will it ever find a home?
|
|
|
Według moich obserwacji, przeciwności życiowe, poza rzeczywistymi katastrofami, powtarzają się dość monotonnie; on albo ona są niewierni albo znudzeni, praca przestaje dawać zadowolenie, tracą również kształt rozbuchane ambicje i marzenia, czas szybko robi się coraz krótszy, rodzina zachowuje się w sposób niezrozumiały i przerażający, przyjaźń mimochodem ulega zatarciu, człowiek zajmuje się gorączkowo rzeczami bez znaczenia, podczas gdy to, co nie do naprawienia toczy się nieodwracalnym trybem; szarpie cię poczucie obowiązku i winy, a wszystko razem zostaje nazwane dość mętnie lękiem, udręką, której na ogół nie zdążasz albo nie masz odwagi zdefiniować.
|
|
|
|