patrząc na Ciebie widzę jak zmienia się wszystko. nasze wspólne życie i ta rzeczywistość. miało być na zawsze, a wyszło jak zwykle.(nieprzespane noce i zjarane trawą źrenice) może to nie wyjście z tej sytuacji, nigdzie nie szukam adoracji, mimo to nie daje sobie rady. ale nie kładę już na swe rany okłady. nie czuję się bezpiecznie gdy pęka mi serce. nie musisz przepraszać, rozumiem to wszystko. pieprzyć to, że znowu coś nam źle wyszło.rózne sytuacje życie układa i tak ciągnie się ta ballada. nie zawsze jest tak jak chcemy. czasem się sypie i nawet o tym nie wiemy. nasze wspólne miejsca, nasze wspólne chwile, które były dla nas azylem są dla mnie niezapomniane i w me serce na zawsze wpisane. po prostu musisz wstać i biegnąć dalej. nie poddawać się po jednym strzale. trzeba ogarnąć ten syf, a nie w kolejne bagno się ryć. mówili mi : " walcz i się nie poddawaj ! trzymaj gardę ! ej ! wstawaj ! " może nie dam rady, alę będę próbować. myślę, że o mnie czasem myślisz i wiesz, że to był błąd.
|