|
jebanexzycie21.moblo.pl
i ta chora bezradność która ogranicza Twoje oddychanie. bezsilność przeszkadzająca w normalnym funkcjonowaniu. brak pewności siebie i błoga naiwność przysparzające m
|
|
|
i ta chora bezradność, która ogranicza Twoje oddychanie. bezsilność przeszkadzająca w normalnym funkcjonowaniu. brak pewności siebie i błoga naiwność, przysparzające mnóstwo problemów.
|
|
|
to nie jest tak, że wiecznie marudzę i na wszystko narzekam, bo jestem zbyt wybredna czy pruderyjna. ja po prostu mam dość wszystkiego co mnie otacza. brak mi sił, aby to wszystko zaakceptować. nie jestem w stanie 'patrzyć przez palce' i iść przed siebie z nadzieją na lepsze jutro. skończyły mi się skrupuły do oszukiwania samej siebie.
|
|
|
ale ja już nie mam serca. pozbyłam się go jakiś czas temu - sprawiało zbyt wiele kłopotów
|
|
|
- miłość nie istnieje! - to jak wytłumaczysz to, jak się czuję gdy go widzę.? jak wytłumaczysz motylki w brzuchu, uśmiech na twarzy i rozszerzone źrenice.? - głupotą.
|
|
|
obiecałam sobie, że już nigdy więcej nie popatrzę w Twoje oczy. nigdy. bo teraz zamiast swojego odbicia i tych magicznych świeczek na mój widok, widzę ją. wszystkie czułe słówka, które mówisz jej każdego dnia, tak jak kiedyś mówiłeś mnie. widzę, to jak bardzo ją kochasz. dlatego, już nigdy nie będę w stanie w nie spojrzeć. || abstracion
|
|
|
ja już dawno z Ciebie zrezygnowałam, kochanie. to, że moje serce jeszcze czasem lunatykuje, nie ma żadnego znaczenia.|| abstracion
|
|
|
powiedział , że to koniec - odchodzi . zaczęłam się głośno śmiać – jakiś głupi , pieprzony żart . jednak on był poważny . zamilkłam . odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach , czułam jak moje serce cholernie piecze . ale nie , przecież muszę być silna , nie mogę się załamać . powiedziałam , że wszystko w porządku i szybko zapomnę .. pobiegłam do domu , choć ledwo stałam na nogach , ale nie mogłam się poddać , nikt nie mógł poznać po mnie smutku . wytarłam łzy . niepotrzebnie , kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę . nie potrafiłam nad sobą zapanować . skulona usiadłam na krawężniku krzycząc , czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk . otępiona , zalana łzami , spuchnięta – nie podniosłam się już nigdy z tego meegalnego dołu..
|
|
|
Odeszła z opuszczoną głową, jak maleńkie dziecko skarcone przez rodzica. Woczach łzy wielkości ziarenek grochu zasłaniały jej widoczność. Co ruszwpadała na drzewa wyrastające nagle z podziemi. Mimo minusowejtemperatury nie czuła zimna... Bo on... On pokochał kogoś innego.
|
|
|
Wiesz, to nawet zabawne.
Ty nigdy poważnie o mnie nie pomyślałeś.
a ja nie potrafię sobie Ciebie wybić z głowy...
|
|
|
Czasem zadaje sobie miliard pytań. Na połowę z nich jednak wole nie znać i nigdy nie poznać odpowiedzi.
|
|
|
` Siedząc nad rzeką czekała na niego. wiatr rozwiewał jej włosy a słońce nadało im rudawy odcień. wyglądała nadzwyczaj pięknie. usłyszała kroki. Automatycznie na jej twarzy pojawił się uśmiech. Nie musiała się odwracać żeby upewnić się że to on po prostu to czuła. Po chwili niepewnie usiadł koło niej. nawet się nie przywitał patrzył jedynie w dal. Przytuliła go tak jak zawsze najbardziej lubił. siedziała w ciszy wtulona w niego.
- to... to koniec. wykrztusił. jej serce wpadło w arytmię z oczu pociekły słone krople.
po kilku sekundach podniosła zalaną łzami twarz znad jego piersi. wciąż na nią nie patrzył.
wstał. odszedł.
- jesteś mi tak bardzo potrzebny... wyszeptała
|
|
|
Chłopak?
Nie szukam. Nie chcę. Nie potrzebuję.
Pewnie w tym momencie nasuwa ci się pytanie 'dlaczego?'.
Ponieważ nie preferuje miłości na sile.
Dziwne jest dla mnie posiadanie chłopaka tylko dlatego żeby był.
W miłości nie uwzględniam kompromisów.
W spólnym byciu razem owszem.
Czemu taka jestem?
Dojrzałam.
|
|
|
|