rano wstaję, pierwszą moją myślą wtedy jesteś oczywiście Ty. Do oczu cisną się łzy. Ale obiecałam sobie, nie będę płakać. Nie przez Ciebie,bo poleciałeś na blond słitaśnego plastika? zakręciła Ci tyłeczkiem przed nosem i poszedłeś za nią jak pies, zostawiając mnie samą z milionem wspomnień które uzbierały się przez pół roku naszego bycia razem.Ok, Ok. zapomnę o Tobie. Z całych sił powstrzymuję łzy, i tak udaje mi się. siadam do kompa, odpycham wszystkie mysli związane z Tobą daleko od siebie. Wychodzi mi to średnio, ale cóż. Jakoś trwam. Popołudnie spędzam na siedzeniu na gg, i słuchaniu muzyki, i usiłowaniu wmówić sobie, że nie mogę Cię kochać. Jesteś zerem, chamem, nienawidzę Cię, tak ciągle sobie powtarzam. Nie będę płakać gdy Cię zobaczę. Nie będę.Wychodzę z domu na spacer z psem, patrzę na zakochane pary siedzące na ławkach w parku. Nagle wśród nich, zauważam was. Ciebie i tą szmatę. i znów. znów cały plan i obietnice, że na wasz widok się nie popłaczę, idzie się jebać. płyną łzy
|