|
jamelia.moblo.pl
moje życie wady Twoje pretensje moje wybory winy moje konsekwencje.
|
|
|
moje życie, wady, Twoje pretensje, moje wybory, winy, moje konsekwencje.
|
|
|
poczekaj, zwolnij, nie biegnij tak przez życie, uspokój się, pomyśl, spróbuj to przemyśleć.
|
|
|
Ty, wiesz, Ty umiesz kochać, ja umiem unieść się na szczyt i uśmiech kryć.
|
|
|
zobacz, karmi nas kultura, ideałami wkłada nam te wszystkie bzdury w usta. i co? też chcę wierzyć w miłość, w coś co da mi szansę. pokaże sens by dalej prowadzić tę walkę.
|
|
|
ej, dlaczego znowu gapisz się w okno? czy ktoś ma przyjść, na kogo czekasz tą nocą Ty? jakie nadzieje lokujesz w tym świecie, po co.. utracisz dni na marzenia w ciągłej walce o coś.
|
|
|
ale siebie widzę lepiej w Twych oczach, niż w lustrze.
|
|
|
wciąż żyje szybko i nie patrzę na zakręty, tak często się gubię i wypuszczam z rąk szczęście.
|
|
|
czasem chciałabym umieć być suką, wszystko, co było puścić z dymem, pierdolić cały ten sentyment.
|
|
|
wydawało się jej, że zdążyła otrząsnąć się z takich bzdur, jak zauroczenie i miłość. chciała tylko czasem z kimś wyjść wieczorem, czuć że jest dla kogoś ważna i komuś potrzebna.
|
|
|
możesz powiedzieć o mnie że jestem szmatą. nie odwdzięczę Ci się tym samym. uśmiechnę się tylko ironicznie i zapytam: co w związku z tym?
|
|
|
czasami nad ranem, ciągle jeszcze pijana, budziłam się, drżąc z zimna, i musiałam pójść do łazienki. wracając, widziałam swoje odbicie w lustrze. policzki poorane ciemnymi strużkami resztek po makijażu. czerwone plamy zaschniętego wina, rozlanego na moje piersi, gdy ręce trzęsły mi się od łkania lub gdy byłam już tak pijana, że rozlewałam wino, podnosząc kieliszek do ust. włosy przyklejone do czoła i szyi. i gdy widziałam to odbicie w lustrze, dostawałam ataku nienawiści i pogardy do siebie, do niego, do nas..
|
|
|
owszem, miała wspomnienia, ale wspomnień nie można dotknąć, poczuć ani przytulić. nigdy nie były dokładnie takie jak tamta chwila, a z biegiem czasu nieubłaganie bladły.
|
|
|
|