|
jamaaajkaa_.moblo.pl
i nigdy Ci tego nie powiem ale mimo tej różnicy wieku tak cholernie Cię kocham..
|
|
|
i nigdy Ci tego nie powiem, ale mimo tej różnicy wieku tak cholernie Cię kocham..
|
|
|
dzisiejsze zawody? jak najbardziej udane
|
|
|
nawet wpierdol nie pomoże...
|
|
|
Starałam się o Tobie zapomnieć. Przecież nie znaczyłeś dla Mnie zbyt wiele, byłeś tylko kolejnym idiotą, który zawrócił mi w głowie. Pilnowałam się, żeby do Ciebie nie napisać. Wszystko poszło się jebać.
|
|
|
strach ciska jej gardło, zmienia się jej całe życie.
|
|
|
i dzisiejszy dzień uważam za UDANY mimo wszystko .. mimo to, że nie widziałam Cię spory czas, a jednak cholernie chciałam wsiąść z kumplem i kumpelą do Twojego auta w celu zobaczenia Cię.. i mimo, że tak bardzo boli mnie serce, wszystkie wspomnienia wracają.. to kocham to, że mogłam siedzieć tam i nerwowo spoglądać na godzinę bo przecież niedługo historia.. ;p i kocham... tak kocham nawet dym z Twojego papierosa.. bo tak cholernie mi na Tobie zależy .. / jamaaajkaa_
|
|
|
Kocham Cię, wszystko inne jest nieważne .
|
|
|
Myślę że nasza relacja wejdzie na wyższy szczebel .Na wyższy level, crazy love forever
|
|
|
I oddałabym wszystko co mam, aby choć raz przytulić Cię.
|
|
|
hej, chłopcze, zastopuj. w końcu u mnie, też są jakieś zasady, kierowania uczuciami, nie?
|
|
|
Zaczęła pić, kiedy myśli o nim nie chciały jej opuścić. Budziła się rano i zasypiała wieczorem wciąż tęskniąc za nim. W swej głowie słyszała jego głos, na swoim ciele czuła jego dotyk, na skórze wyczuwała jego zapach. Miała wrażenie, że wciąż jest w niej. Myślała, że ucieka przed nim, a tak naprawdę uciekała przed sobą. Zapijała swoje wspomnienia, swoją przeszłość, swoje szczęście. Gdy któregoś dnia obudziła się z przeraźliwym kacem, z setkami myśli o nim i o tym co teraz dzieje się z nią, kiedy uświadomiła sobie, że traci swoje życie, postanowiła pogodzić się z tym, że go już nie ma. Postanowiła nauczyć się żyć bez niego, tak samo jak uczyła się żyć z nim.
|
|
|
siedziała skulona na podłodze. patrzyła pustym wzrokiem w porozrzucane po pokoju fotografie. na ich miłość uwiecznioną na kawałku papieru. świadomość, że już nigdy na niego nie spojrzy, że nigdy więcej nie zobaczy tych ciemno-grafitowych tęczówek, raniła ją tak mocno, że czuła od środka rozdzierający ból. dlaczego tak jest, że każdy z czasem odchodzi? nawet, kiedy zapewnia, że kocha? że będzie już zawsze obok? właśnie kończyła pić trzecią butelkę białego wina, które dotychczas piła z nim, siedząc wieczorami w milczeniu. tak bardzo uwielbiała jego cień, rzucony na jej jaśminowe ściany, tak bardzo kochała patrzeć w jego ogromne oczy, odbijające płomienie świec. kochała go całego. a teraz? po prostu odszedł. ilość alkoholu, który wypiła, przypomniała o swoim istnieniu. zapłakana, usnęła. wtedy w drzwiach stanął on. miał przekrwione oczy i trzydniowy zarost. usiadł koło niej, wtulił się w jej włosy. - nie potrafię bez Ciebie żyć, aniołku... - wyszeptał.
|
|
|
|