Czy macie takie uczucie, gdy przechodzicie przez ten zimny, ciemny korytarz, kiedy zgaszone światło, daje nam znać o lęku. Wtedy pojawia się uczucie że ktoś na Ciebie patrzy. Potwory duże, mniejsze, czy choćby ten morderca zaczajony w kącie pomieszczenia, czekający na nieostrożną ofiarę, mający broń, która zadaje ból? Strach bierze górę, a zapalniczka, którą trzymasz w ręku wcale nie oświetla Ci drogi, ona zdradza Cię, pokazuję zabójcy gdzie jesteś. Mrok, tajemnicza atmosfera mrożąca krew w żyłach, zabija powoli. A kiedy już jesteś na granicy wytrzymałości, psychika daje się we znaki. Czy macie takie schizy? Czy strach który prowadzi was w nieznane bierze górę w takich sytuacjach? Czy boicie się MROKU... Bo Ja nie XDDD NIe straszne mi takie sytuacje :D
|