|
itincludemewhisper.moblo.pl
tak delikatnie objęta wiatrem. jestem. po skórze ślizgają się krople deszczu którego pełno ostatnio w moich myślach do poduszki. zaciskam powieki. pozwalam rzęsom opa
|
|
|
tak delikatnie objęta wiatrem. jestem. po skórze
ślizgają się krople deszczu, którego pełno ostatnio
w moich myślach do poduszki. zaciskam powieki.
pozwalam rzęsom opaść na policzki i ukołysać je do snu.
przestaję rozumieć swoje usta i dłonie. przybieram
sztuczne odbicia w lustrze. chowam się gubiąc gdzieś
resztki stanowczości. od dziś nie lubię śnić.
|
|
|
okazało się, że Twoje serce to kawal sukinsyna.
|
|
|
to ja robię złe rzeczy, to ja zdradzam, kłamię, kręcę, naginam, udaję, manipuluję, niszczę, uważaj, robię to z premedytacją i bez wyrzutów sumienia, niech Cię nie zwiedzie niewinny uśmiech, niech Cię nie zmyli infantylne szczebiotanie, wystarczy chwila słabości, chwila Twojej nieuwagi i jestem nie do opanowania.
|
|
|
malutką ilość czułości,
i dwa gramy zaufania.
|
|
|
śnisz mi się co noc.
dziękuję, że chociaż wtedy przy mnie jesteś.
|
|
|
tych ran niezliczonych, ciągle nowych
od Twojego wzroku, nie zabierzesz
mi.
|
|
|
my spotkamy się nocą na tęczowym moście
i będziemy skakać z kamyka na kamień nad strumieniem
w którym pływają gwiazdy.
|
|
|
uśmiechem wysmaruję twarz i popłynę w błękitne piękno
po nowe wzruszenie.
|
|
|
rzęsy zawsze będą suche, śmiech łaskotać będzie usta
nadal będę mogła głębić dłonie w gęstych włosach i rozmyślać godzinami
nad zielenią Twoich oczu.
|
|
|
resztki uczuć i makijażu rozmazanego przez łzy.
ciche jęki i krzyki. papieros odpalany za papierosem.
litry wódki dzień w dzień. serce się samo skleja
i osadza się na nim nienawiść tworząc grubą skorupę.
pamięć płata figle i z czasem przyzwyczajamy się do
wszystkiego, zapominamy dawne życie i miłostki.
jesteśmy puści i czyści a zarazem pełni i brudni.
woda zmywa z nas brud fizyczny, psychiczny zostaje do końca
kładziemy się spać, śpimy z kim popadnie, udajemy szczęśliwych
myślimy, że potrafimy kochać i nie przyzwyczajać się.
chore myśli, sny, uczucia. chory świat i chora rzeczywistość.
wszystko jest chore.
|
|
|
awaria na linii moje serce - jego serce.
|
|
|
w mojej głowie panował mętlik. rzecz jasna, nie liczyłam się z żadnymi konsekwencjami mojego postępowania. nie, trzeba to ująć precyzyjniej: jestem przekonana, że wtedy nie byłam zdolna do myślenia o konsekwencjach. niebezpieczna schizma rozwijała się już na dobre w mojej osobowości. była to uporczywa chęć zobaczenia samej siebie, jak energinczym krokiem paraduję za dnia ulicami miasta i pokładam się bezwstydnie w sypialni każdej nocy.
|
|
|
|