Bo tak dobrze się czuła upijając się szczęściem... Bo tak dobrze tęsknić kiedy wiesz że ktoś Ci to w końcu wynagrodzi... Tak dobrze kiedy ON zadzwonił.
Byłeś tym moim pieprzonym nr 1. Pierwsza i ostatnią myślą każdego dnia... Jak mam się Ciebie teraz pozbyć z mojego umysłu skoro każdy dzień nosił Twoje imię? Wiem że to wszystko od pewnego czasu nie miało już sensu ale przecież tak bardzo kochałam wierzyć że moje życie może się kiedyś zmienić...
Im bardziej wmawiała sobie że szkoda łez tym bardziej nie mogła powstrzymać płaczu... Tylko on ją rozumiał i akceptował taką jaka jest. A może to tylko zludzenia...