|
innenys.moblo.pl
Każdego ranka po przebudzeniu otrzymujemy kredyt W wysokości osiemdziesięciu sześciu tysięcy czterystu sekund życia na dany dzień. Kiedy wieczorem kładziemy się spa
|
|
|
Każdego ranka, po przebudzeniu, otrzymujemy kredyt
W wysokości osiemdziesięciu sześciu tysięcy czterystu sekund życia na dany dzień.
Kiedy wieczorem kładziemy się spać, niewykorzystana reszta sekund nie przejdzie na następny dzień;
To, czego nie przeżyliśmy w ciągu dnia, jest na zawsze stracone,pochłonięte przez wczoraj.
Każdego następnego ranka rozpoczyna się ta sama magia,
Znowu otrzymujemy taką liczbę sekund życia i wszyscy zaczynamy grać w tę nieodwracalną grę:
Bank może zamknąć nam konto w najbardziej nieoczekiwanym momencie,
Bez żadnego ostrzeżenia w każdej chwili może zatrzymać nasze życie...
|
|
|
-Proszę oto moje serduszko
-Twoje?
-Tak
-Dziękuje, ja nie mam serduszka.
-Nie masz ?
-Nie mam , ono żyje w Tobie .
|
|
|
On - z blizną w sercu.. Taki inny.. Tak niewiarygodnie do niej podobny.. Burzył mur siłą uśmiechu, szczerością. Cegiełka po cegiełce docierał do jej wnętrza. Znalazł puste krzesełko w jej zbolałym sercu. Usiadł. Do tej pory wiedziała, że gdy się śmieje, otaczający ją świat śmieje się z nią, lecz gdy płacze, płacze sama.. i nagle On zapłakał razem z nią..
|
|
|
Była po prostu młodziutką istotką o dużych, zielonych oczach. Lubiła się śmiać, spotykać ze znajomymi. Wierzyła w ludzi i w ich dobro. Kochała świat takim, jakim był. Akceptowała jego plusy i minusy. Doszukiwała się we wszystkich dobra i ciepła. Dorosła.. Ktoś ją zawiódł, skrzywdził, zniszczył jej uczucia, zdeptał serce, zabił jej duszę. Przestała się uśmiechać, spotykać ze znajomymi, wierzyć w ludzi, w ich dobro. Nienawidziła świata. We wszystkich doszukiwała się podstępu. Nie ufała nikomu. Zamknęła się w sobie. Straszliwy ból istnienia. Płakała. Łzy były ukojeniem.. Zbudowała swój mały świat. Odgrodziła się od wszystkiego bezpiecznym murem dystansu. Przestała ufać.. Może chciała, ale już nie potrafiła i jak na złość za każdym razem, gdy w jej smutnych, teraz już szarych oczach, pojawiał się płomyk nadziei, ktoś brutalnie go gasił. Zadając kolejną ranę jej sercu. Nie płakała. Nie miała siły.. Może zabrakło łez.. I pojawił się On tak nagle.. Ona - ranny ptak.. Taka płochliwa.
|
|
|
-Tęsknisz za nim?
-Nie.
-No a co masz mówić...
|
|
|
- znasz to uczucie?
- jakie?
- kiedy patrzysz na kogoś i wiesz, że on czuje to co Ty.
- nie. nie znam
|
|
|
-dlaczego się tak na mnie patrzysz? brudna jestem?
-nie.. ale jesteś śliczna.
-nie prawda.
- jesteś, serio mówię. a wiesz kiedy pierwszy i ostatni raz powiedziałem wyraz 'śliczna' bądź 'śliczny'?
-kiedy?
-jak patrzyłem w lustro.
-żartujesz..
-no jasne ,że tak . jestes pierwsza dziewczyną której to powiedziałem ..
-dziękuję, miło mi.
-co nie zmienia faktu ,że masz przeurocze zielone oczy . mógłbym w nie patrzeć bez końca.
|
|
|
Nie przejmuj się - szepnął mi do ucha.
Gdybym mógł śnić, śniłbym tylko o tobie. I nie wstydziłbym się tego ..
|
|
|
-Nie pamiętasz bajki o dziewczynce, która uciekła z balu ?
-Co ?
-Sluchaj, chodzi o to, że Pani Kopciuszek chciala uciec przed milością własnego życia .
-Aaa . Ale i tak jej się to nie udalo .
-Otóż to !
|
|
|
- znajdziesz takiego o jakim marzysz!
- a jaka jest szansa?
- jak 1 na milion...
- no właśnie. A ja w totka jeszcze nigdy nie wygrałam.
|
|
|
rozdział trzeba zamknąć .
|
|
|
Kiedyś się z Niego wyleczę. Może nie na pstryknięcie palcami, może nie po tygodniu, ani miesiącu. Czeka mnie wiele pustych dni, w których wciąż będzie się pojawiać jego twarz. Nie mogę wykreślić Cię ze swojego życia, zbyt wiele mamy ze sobą wspólnego. I nie powiem też 'jesteś w moim życiu zbędny'- bo nie jesteś. W gruncie rzeczy nikogo nie potrzebuje bardziej niż Ciebie... Ale nigdy nie byłeś mój.
|
|
|
|