Jeszcze niedawno bałam się świata, bałam się, że zniknę a nikt tego nawet nie zauważy. Bo przecież Wecia to Wecia, ona zawsze da sobie radę, zawsze pomoże, nawet jak się na nas wkurwi to i tak jakoś się ją przekona i pomoże. Przecież ona zawsze wszystko zrobi dla innych. Ona bez względu an to jakby źle nie było będzie robiła swoje, bo jej zalezy. Bałam się tego, ze ta Wecia zniknie, ulotni sie gdzieś i już nie wróci. Eh, głupia byłam. Głupia byłam, że się bałam. Jedna rzecz, jedna pieprzona sytuacja , zmieniła wiele, żeby nie powiedzieć, ze wszystko. Nawet już nie tęsknię za sobą, nie wolno mi. Nie można całe życie zbawiać świata, może nareszcie przyszedł czas żeby zbawić samą siebie?
|