I nie waż się patrzeć mi w oczy! Zapomniałam. Zapomniałam kolor, kształt, głębię, kurwiki też zapomniałam. Nie waż się burzyć mojego majestatycznego aktu zapomnienia, przez jedno nieznaczące, brązowe spojrzenie.
I po cholerę przyzwyczajałeś mnie do twojego zapachu. Teraz za każdym razem, gdy go poczuję, myślę że pojawisz się nie wiadomo skąd. A ty wolisz znikać. Nie wiadomo gdzie.