|
Najgorsze z uzależnień? Uzależnienie się od drugiego człowieka, od jego głosu, dotyku, zapachu, śmiechu, obecności. Od niego wszystko się zaczyna i na nim wszystko się kończy. Jest Twoim słońcem, nocą, powietrzem, wszystkim bez czego nie umiesz żyć. Możesz go jeść, pić, palić, ćpać i nawet kiedy wiesz że Cie niszczy nadal jesteś przy nim z miłości która z czasem wypala się. Później jesteś z nim z resztek miłości i z obowiązku, bo są niespełnione obietnice które musisz spełnić bo obiecywałaś. A ja kocham, nie tak jak kiedyś ale to we mnie jeszcze jest, to zatrzymuje mnie w miejscu, a ja nie protestuje. Jestem uzależniona.
|
|
|
czuję się, jakbym spadała z dachu budynku i liczyła ciągle, ile jeszcze pięter mi zostało. To normalne ?
|
|
|
uwodzicielsko zaciągała się papierosem, a wydychany dym przesiąknięty był tęsknotą do mężczyzny jej życia.
|
|
|
z papierosem w ręku , siedząc na huśtawce, motywowała samą siebie do zmierzenia się z przeciwnościami losu.
|
|
|
Podobno ma silny charakter i się nie poddaje. Podobno ma w sobie jakąś wrażliwość. Romantyczka .? tylko wtedy gdy trzeba. Dla przyjaciół jest zdolna zrobić wszystko. Ma swoje zdanie, zasady i zwyczaje. Twardo się ich trzyma. Szybko poznaje się na ludziach, i skreśla tych złych. Potrafi zranić i sprawić przykrość. Ufa tylko osobie która na to zasłużyła. Wie na czym stoi. Wzmocniła ją każda porażka, a parę wylanych łez czegoś nauczyło. Potrafi być wredna i złośliwa. Buduje szczęście z małych radości. Ma idealną ripostę, błyskotliwość i perfidie. Szanuje tych, którzy szanują ją. Zwykle zachowuje się jak na swój wiek przystało, a czasami musi po prostu pofazować. Nie stroni od przekleństw i mocnych słów. Nie wpadła w żaden nałóg, ale zna smak tego co złe. Nie jest grzeczną dziewczynką za jaką ją niektórzy mają. Nie jest taka sama jak kiedyś. Jest totalnym przeciwieństwem siebie sprzed lat. Ona zna swoją wartość.
|
|
|
nie przespałam ani minuty dzisiejszej nocy. po szkole chodziłam nieprzytomna, ładując w siebie hektolitry napoju energetyzującego. mimo to nic się nie zmieniło. wtedy też zrozumiałam , że to nie organizm jest zmęczony - tylko serce , które ma już powoli dość.
|
|
|
i próbujesz opanować ten stan, ale nie umiesz. i uderzasz pięścią w ścianę, i z ręki zaczyna lać się krew. i łzy podchodzą do oczu , i czujesz się tak cholernie bezradna. i czujesz do Niego miłość i nienawiść , i nie wiesz co już robić.
|
|
|
samobójstwo boli mniej od słów usłyszanych od Ciebie.
|
|
|
a lipcowe noce zostaną we mnie na zawsze.
|
|
|
zbyt dumni, by do siebie wrócić. zbyt zakochani, by zapomnieć.
|
|
|
Słodkie uśmiechy, długie spacery, romantyczne kolacje, setki rozmów, miliony gestów, miliardy słów. Wszystko opakowane w nastrój początkowej radości i przewiązane staraniami. Zauroczenie, które dominuje nad rzeczywistością. Ale nadchodzi dzień kiedy wstążka zaczyna się luzować, aż w końcu całkiem odpada. Dzień, w którym opakowanie otwiera się i zostaje sam środek - codzienność. I w tedy nie jest już tak kolorowo, przestaje być bajecznie, zaczyna się monotonia, kłótnie, dramaty. I tu nie chodzi o to by znów wpierdolić do wszystko w kolorową tasiemkę starań, ale o to aby nauczyć się żyć codziennością i mimo to się starać.
|
|
|
choć w tym wszystkim , co mi zrobiłeś znajduję tylko minusy, jest jeden plus : stałam się silniejsza , słowa biorę na dystans , i nigdy nie popełnię tego samego błędu.
|
|
|
|