Styczeń prawie dobiegł końca. Jeszcze tydzień i będę miała spokój na 2 tyg. od szkoły. Ta sesja rujnuje moje życie, a moja psychika już pada. I jeszcze na dodatek ta ciapowata zima... nikt jej nie zapraszał.
Jak przeżyję styczeń, ty chyba przeżyję już wszystko (jeśli chodzi o ilość materiału jaki mam do nauki).Sama sesja nie przeraża tak bardzo jak to co się będzie działo przed nią. Czas dla znajomych, chłopaka ?? Zapomnij...
Chciałoby się napisać 'najgorszy sylwester z możliwych'. Ale czy aby na pewno? Może trzeba spojrzeć na to z bardziej pozytywnej perspektywy. Kocham i jestem kochana, jak nigdy przedtem. A dzisiejsze niespełnione plany i zamiary? To zapewne tylko kropla z oceanu jaki mnie jeszcze w życiu czeka. Trzeba zacząć uczyć się doceniać to co się ma.