|
histeryczna.moblo.pl
Ideał : Gdy odchodzę od niego obrażona idzie za mną. Gdy patrzę na jego usta całuje mnie. Gdy go popycham i biję chwyta mnie i nie puszcza. Gdy zaczynam do niego
|
|
|
Ideał : Gdy odchodzę od niego obrażona - idzie za mną. Gdy patrzę na jego usta - całuje mnie. Gdy go popycham i biję - chwyta mnie i nie puszcza. Gdy zaczynam do niego przeklinać - całuje mnie i mówi, że kocha. Gdy jestem cicha - pyta co się stało. Gdy go ignoruję - poświęca mi swoją uwagę. Gdy go odpycham - przyciąga mnie do siebie. Gdy mnie widzi w najgorszym stanie - mówi, że jestem piękna. Gdy zaczynam płakać - przytula mnie i nie odzywa się słowem. Gdy widzi jak idę - podkrada się za mną i przytula. Gdy się boję - ochrania mnie. Gdy kładę głowę na jego ramieniu - nachyla się i mnie całuje. Gdy kradnę jego ulubioną bluzę - pozwala mi ją zatrzymać i spać z nią w nocy. Gdy mu dokuczam - on też mi dokucza i sprawia, że się śmieję. Gdy nie odzywam się przez długi czas - zapewnia mnie, że wszystko jest dobrze. Gdy patrzę na niego z wątpliwością - uzasadnia. Gdy łapię go za rękę - łapie moją.
|
|
|
Oczywiście, że nie ma miłości. Nie ma i nigdy nie było.
|
|
|
Ciii... Niech sobie popłacze, nie przeszkadzajcie jej... To jej pomaga...
|
|
|
Tęsknisz za nim? Nie po prostu lubię patrzeć przez okno..
|
|
|
... nagle zdałam sobie sprawe z tego, że nie, że wcale nie chce żadnego 'męża' w postaci jakiegoś ciacha z wypiętą klatą i opalonym ciałem, że wcale nie chce aby pisał mi słodkie smsy na dobranoc i nazywał mnie swoją żoną, swoją ogólnie, czy księżniczką... że wcale nie potrzebuje aby pisał do mnie "moja śliczna" i że wcale nie chce od niego natłoku słodkich buziaków... że w tym wszystkim jedno tylko ma dla mnie sens. Kocham tamtego. I mogę od niego nie dostawać niczego, albo wiecznie dostawać po tyłku, ale nie potrafie zapomnieć...
|
|
|
Za mało odwagi by czasem wprost coś powiedzieć ale ambicja brała górę by zostawić to dla siebie...
|
|
|
uz po drugiej, Leżałam i myślałam o tym co zaprzątało mi głowę od kilku tygodni.Kolejne łzy ale żadna nie dawała choćby najmniejszego ukojenia. Chciałam wziąć komórkę i zadzwonić, napisać chociaż głupiego esa, ze mi Ciebie brakuje, ze nie daje rady. Ale co by to zmieniło? Ty pewnie byleś zajęty myśleniem o Niej. I teraz Twoje słowa, ze nie pozwolisz aby cos sie spieprzyło . I co? Pozwoliłeś.Moze dużo w tym mojej winy. Ale to Ty się poddałeś, po prostu wypaliłam sie w Twoich oczach , znudziłam, a przecież nigdy nie potraktowałbyś mnie jak rzeczy.strasznie jestem głupia, to tylko jedno z wielu kłamstw jakie od Ciebie usłyszałam, dobrze o tym wiedziałam ale nadal wierzyłam.. Nikt Cie nie rozumie tak? Czujesz sie samotny? ale czyja to wina? To Ty wszystkich oddalasz od siebie , zamykasz się w swoim egoistycznym świecie. To zawsze *przyjaciółki na chwile były najważniejsze Nie liczą sie ważniejsze uczucia. Taa o czym ja mówię. jakie uczucia?!
|
|
|
Widzisz jej łzy.? - Widzę.. - to dlaczego nic z tym nie zrobisz do cholery .!?
|
|
|
To, czego najbardziej chciała w tym momencie, dniu, miesiącu… Zapomnieć Go. Raz na zawsze. Wymazać go z pamięci, zresetować swój mózg by wszystkie wspomnienia związane z Nim opuściły ją. Owszem starała się i nadal się stara nie myśleć o Nim w kółko. Już usunęła ze swojego komputera wszystkie zdjęcia z Nim. Spaliła również te, które zawsze nosiła przy sobie. Dało jej to ulgę tylko na moment, ale wspomnienia o Nim powróciły ze zdwojoną siłą. Zasiedlił się w jej głowie jak zły chochlik. To On był jedyną przyczyną jej częstych wybuchów płaczów. Już próbowała go zapomnieć. Raz prawie się udało, ale niestety powróciło. Jak bumerang. Jak cholerny bumerang! Dobrze wie, że to nie ma i nigdy sensu nie miało. Po co się oszukuje? Ależ nie, nie oszukuje się. To jest silniejsze od niej samej, wspomnienia o Nim są silniejsze od niej… I nie jest w stanie już nic zrobić, i nie jest w stanie całkowicie przestać Go kochać, mimo, że tak bardzo go nienawidzi….
|
|
|
W chwilach kiedy staję się nie do zniesienia, i nawet mój własny kot odwraca się do mnie plecami marzę tylko o tym, żebyś podjechał pod moją bramę, napisał smsa "Słonko jestem pod Twoim domem" a ja wybiegłabym nawet boso, bylebyś mnie tylko przytulił... Czy takie marzenia nadają życiu sens?
|
|
|
Ona mówiła: Kocham Cię... Krzyczała: Nie odchodź! Płakała: Proszę zostań ze mną jesteś moim sercem Szeptała: Umrę...przecież nie można żyć...bez serca... A ondwrócił się i odszedł. Kilka dni później przeczytał na klepsydrze: Ona mówiła: A on jej nie słuchał Krzyczała: A on nie reagował Płakała: A on nie widział jej łez Szeptała: A on po prostu odszedł ...Umarła... Stwierdzono brak serca! W jego oczach pojawiły się łzy On mówił: Wróć Krzyczał: Przepraszam Płakał: Proszę wróć, wszystko naprawie Szeptał: Kocham Cię... Lecz ona już go nie słyszała ...ODESZŁA...
|
|
|
|