|
hihihihihiihijk.moblo.pl
wiem ze nie powinnam ale cieszę się że jeszcze nikim mnie nie zastąpiłaś
|
|
|
wiem ze nie powinnam ale cieszę się że jeszcze nikim mnie nie zastąpiłaś
|
|
|
nie żyję już prawie dwa lata , strasznie mi go brakuje
|
|
|
"Ciała nie myślą o sobie, nie przejmują się sobą ani nie mają żadnych problemów ze sobą. Nigdy nie są dla siebie bezlitosne anie nie wstydzą się siebie.(...)Kiedy nie pojawiają się myśli, nie ma problemu.To opowieść, w którą wierzymy zanim ją zweryfikujemy, sprawia, że coś się staje dla nas nie jasne.Snuję opowieść o swoim ciele, a ponieważ nie sprawdziłam jej, wierzę, że moje ciało jest problemem i że gdyby tylko zmieniło się w nim to czy tamto, byłabym szczęśliwa.Lecz moje cierpienie nie może być winą mojego ciała."
|
|
|
pora w końcu wziąć się w garść.odżyć. zmobilizować się i zacząć wierzyć w siebie.
|
|
|
siedzę sama zamknięta w pokoju. przysłuchuje się rozmowie domowników i wyobrażam sobie że po mojej smierci tez bede tak radośnie mowić
|
|
|
ja ich tak bardzo kocham , nie mogę tego połknąć , dla nich to wytrwam
|
|
|
Takim jestem i takim musi mnie przyjąć, nie mogę wykroić z siebie innego człowieka, który nadawałby się może lepiej do przyjaźni/otrzepsiezkurzu
|
|
|
|
Nigdy nie będę taka jak kiedyś, nawet nie pamiętam, co wtedy czułam i o czym myślałam. Po prostu nie wiem, mam pustkę w głowie ilekroć próbuję sobie przypomnieć jaka byłam na początku. Wiem, że dużo mówiłam i mówiłam głośno, nie bałam się swoich słów i swojego głosu. Dużo krzyczałam, nawet bezsensowne rzeczy, krzyczałam, żeby ktoś mnie zauważył, ale nawet bez tego wszyscy na mnie patrzyli, przecież byłam taka wesoła, taka mądra i potrafiłam tak cudownie rozmawiać ze wszystkimi. Nie mogę sobie przypomnieć, co takiego miałam wtedy w głowie, o czym tak dużo mówiłam i nigdy nie umiałam przestać. Teraz to już nigdy nie wróci, nie będę tak jak kiedyś duszą każdego towarzystwa, nie będę normalna. Teraz w mojej głowie jest za duszo treści, by wybrać te, które mogę pokazać światu. Boję się mówić, boję się reakcji ludzi, boję się ich wzroku i słów. Boję się, że moje słowa nie mają dla nich absolutnie żadnego znaczenia, że to tylko pusty dźwięk, który po prostu drażni ucho./black-lips
|
|
|
|
Boże, ja po prostu boję się o nim zapomnieć. Boję się uporządkowania wszystkich wspomnień i zamknięcia ich w wielkim pudle. Boję się pustki, która nadejdzie wraz z tymi dniami kiedy pogodzę się z jego odejściem. Tak zwyczajnie boję się chwil kiedy jego nie będzie już w żadnej sferze mojego życia, nawet w myślach. Uzależniłam się od niego. Tak cholernie uzależniłam się od wspomnień o nim i od analizowania naszej wspólnej przeszłości. To jest chore, nienormalne i popierdolone. Ja jestem chora. / napisana
|
|
|
|
Po co Ci ta żyletka? Wyrzuć ją, proszę. Pozbądź się jej teraz, już, jak najszybciej. Ona naprawdę nie jest Ci potrzebna, poradzisz sobie bez niej. Słyszysz? Dasz radę, uwierz mi. Nie musisz się kaleczyć, nie musisz niszczyć swojego ciała. Popatrz na swoje ręce. Tyle blizn, chcesz mieć kolejne? Naprawdę wierzysz, że to Ci pomaga? Odłóż ją. Ona Cię niszczy, bo chwila ulgi jest taka pozorna. Proszę Cię. Nie możesz się od niej uzależnić. Zrób coś innego, ale się nie tnij, błagam. Weź kartkę i długopis, napisz wszystko. Wyrzuć wszystkie myśli, wyżyj się na kartce. Kreśl, targaj, gnieć, pisz. Nie ważne, że zdania są nieskładne. Wyrzucaj te złe emocje, ten ból i cierpienie. Zapomnij o żyletce. Idź pobiegać. Jeden kilometr, dwa, albo trzy. Tak żebyś padła z wycieńczenia, żebyś nie miała siły myśleć o samookaleczeniu się. Wyjdź gdzieś, wykrzycz się. Zapomnij o żyletce, ona już nie jest Ci potrzebna. Już nie. Przecież masz w sobie tą siłę, wydobądź ją. Ja w Ciebie wierzę. / napisana
|
|
|
szczęście jest chwilowe,smutek wieczny.
|
|
|
|