|
Godzinami szukam pretekstu żeby napisać Ci gwiazdkę przy dwukropku .
|
|
|
Myślę o mnie, myślę o Tobie, myślę o nas. To ma sens .?
|
|
|
Stała na wprost Niego i heroicznie ocierała twarz z łez. 'Tak po prostu wyjeżdżasz? Wszystko zostawiasz i jedziesz.' Mówiła ze szlochem w gardle. 'A co ze szkołą? Co z nami?' Ostanie pytanie spowodowało, że o mało się nie przewróciła. Podszedł do niej szybko i przytulił najmocniej, jak potrafił. Cała się trzęsła. 'Nie jedź. Błagam, nie zostawiaj mnie. Nie jedź, proszę.' Wylewała łzy w jego koszulkę. 'Cichutko...Przyjadę jeszcze kiedyś.' Musnął wargami jej mokre oczy. 'A co z nami?' Zapytała szeptem, jakby bała się odpowiedzi. Przyciągnął ją i pocałował. 'Nic...Nauczymy się żyć bez siebie, staniemy się mistrzami we wspominaniu. Co noc będę zasypiał z Twoim oddechem w słuchawce.' Znów posmakował jej ust. Odwrócił się w końcu i odszedł, zostawiając ją samą, bezsilną i słabą. Niebo oblało ją zimnym deszczem, słyszało jej krzyk .
|
|
|
gra skończona , przegrałam .
|
|
|
Siadam na łóżku, opieram plecy o zimną ścianę, nogi przysuwam do klatki piersiowej i przygryzam wargi. Dłonie zaciskają się w pięść, której uścisk jest tak mocny, że paznokcie wbijają się w ciało do krwi. To nie boli - ani trochę. Jedyne co boli to strach i ta pierdolona bezradność, która z dnia na dzień mnie wykańcza .
|
|
|
miłość nie istnieje, demotywatory nie demotywują, w wakacje jest zimno, nasza-klasa przestała być tak popularna. co się dzieje z tym pojebanym światem .?
|
|
|
byliśmy na tej samej imprezie. około pierwszej kumpel uniósł w górę pustą butelkę po piwie. - gramy, pytanie albo wyzwanie! - zagaił. usiedliśmy w niedbałym kręgu, kolejne osoby zaczynały kręcenie. w końcu szkło trafiło w Jego dłoń, a kręcąca się butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie. - wyzwanie. - wymamrotałam. uśmiechnął się do mnie, na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. tak dawno tego nie robił. - pocałuj mnie. - polecił mi na co zareagowałam krótkim lękiem. zbliżyłam się do Niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę, delektując się na powrót Jego bliskością. wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale, przyjmując współczujące spojrzenia znajomych, którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się, na Nim. - pytanie. - podrapał się po karku. przełknęłam ślinę. - kochasz mnie jeszcze? . - jak wariat. - odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością, że zaraz się w nich znajdę . ♥
|
|
|
a teraz, tak dla odmiany, niech ktoś zakocha się we mnie pierwszy .
|
|
|
Zamknięta w czterech ścianach w swoim ponurym pokoju, z chusteczką w dłoni, rozmazanym makijażem i słuchawkami w uszach zastanawiała się jak by to było, gdyby go nie spotkała. Modliła się by znalazł się choć jeden argument mówiący o tym, że był on jej porażką, życiowym błędem. Na głos wymawiała jego imię i wszystkie przekleństwa jakie przyszły jej na myśl. Lecz żadnego argumentu nie znalazła. Nie znalazła ani jednej rzeczy, za którą mogła by być na niego zła. Słuchając tych najsmutniejszych piosenek wzięła głęboki wdech i zaczęła myśleć co on dla niej takiego zrobił, że nie potrafi go znienawidzić. Przecież nigdy jej nie kochał..
|
|
|
jestem tak cholernie zazdrosna gdy jakaś inna przebywa z Tobą , choć wcale nie jesteś mój .
|
|
|
Nie powiem , że nie moge bez Ciebie żyć . Bo moge ale nie chce .
|
|
|
ostatnimi czasy wszystko mi przeszkadza. najmniejszy drobiazg może doprowadzić mnie do szału. nie umiem pozbierać się, wziąć za siebie i w końcu spiąć dupę. wszystkie plany na przyszłość runęły niczym domek z kart. czuję się cholernie samotna, mam wrażenie, że nikt nie rozumie tego co mnie męczy. potrafię tylko usiąść i użalać się nad swoim losem. nastał trudny okres, z którym nie umiem sobie poradzić .
|
|
|
|