Poniedziałek – siódma rano, a ja wesoło pogwizduję idąc do szkoły. Czerwone trampki mimo niskiej temperatury mkną przez szare ulice. Mój fioletowy szalik powiewa na wietrze. Docierając do szkoły, zauważyłam twoje niebieskie ‘Nike’. Uwielbiam niebieski, wiecie? Stał z kolegami przed szkołą i palił. Robił to, czego ja nigdy nie mogłam. Palił papierosy, urywał się z najważniejszych lekcji, jarał trawkę za szkołą. Był moim ideałem. / grafomanka
|